Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ponad 15 procent par w Łódzkiem ma problem z niepłodnością

Joanna Barczykowska
Pierwsze dzieci, urodzone dzięki metodzie in vitro w łódzkiej klinice leczenia niepłodności Gameta, mają dziś już 15 lat
Pierwsze dzieci, urodzone dzięki metodzie in vitro w łódzkiej klinice leczenia niepłodności Gameta, mają dziś już 15 lat Jakub Pokora
W województwie łódzkim co szóste małżeństwo nie może mieć dzieci i wizyta w specjalistycznej klinice jest dla wielu z nich jedyną szansą na zostanie rodzicami. Szansą nie dla każdego: koszt zabiegu in vitro w naszym regionie wynosi 10 tys. zł. Na dodatek nie ma gwarancji, że zapłodnienie uda się za pierwszym razem, a wtedy zabieg trzeba powtarzać.

Łódzkie kliniki, które przeprowadzają te zabiegi od wielu lat, szacują swoją skuteczność na 30 procent przy pierwszej próbie. To zależy jednak od wielu czynników, takich jak: nieprawidłowości macicy, nadwaga, palenie tytoniu, jakość nasienia i czas, jaki para czeka na ciążę. Nie każda ciąża oznacza też sukces w postaci porodu.

W województwie łódzkim są pary, które wydały na in vitro nawet 30 tys. zł. Wiele osób zaciąga na ten cel kredyty, które pojawiły się ostatnio na naszym rynku. Dla nich pomoc państwa byłaby nieoceniona, dlatego wiele par czeka na ustawę o in vitro, którą opracowuje rząd, jak na dobrodziejstwo, m.in. przez wzgląd na spodziewane dofinansowanie zabiegu przez państwo.

Prace nad ustawą trwają już wiele miesięcy, bo w rządzącej Platformie Obywatelskiej ścierają się dwa obozy, które przygotowały osobne projekty. Kością niezgody jest kwestia mrożenia nadliczbowych zarodków. Konserwatywne rozwiązanie ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina go nie dopuszcza. Liberalna koncepcja Małgorzaty Kidawy-Błońskiej wręcz przeciwnie. Tendencją ogólnoświatową jest mrożenie nadliczbowych zarodków i transfer jednego z nich. Tak też czyni się w obu łódzkich klinikach: Salve Medica i Szpitalu Leczenia Niepłodności "Gameta".

W Łódzkiem liczba zabiegów in vitro z roku na rok jest większa. W Łodzi wykonuje się około tysiąca zabiegów metodą in vitro rocznie. Najstarsze dzieci, urodzone dzięki tej metodzie, chodzą dziś już do gimnazjum.

Z niepłodnością zmaga się w Łódzkiem ponad 15 proc. małżeństw. Niepłodność staje się chorobą cywilizacyjną.

- Szacuje się, że niepłodność dotyka w Polsce między 15 a 20 procent par w wieku rozrodczym, czyli między 20. a 45. rokiem życia. Problem niepłodności zdecydowania narasta - mówi doktor Michał Radwan, ginekolog-androlog z kliniki Gameta. - Wynika to przede wszystkim z tego, że młodzi ludzie zdecydowanie później podejmują decyzję o macierzyństwie i ojcostwie. Szczególnie ważne jest tu macierzyństwo, ponieważ to wiek kobiety ma duży wpływ na możliwość zajścia w ciążę.

W województwie łódzkim problem z poczęciem potomstwa mają jednak nie tylko kobiety. Do lekarzy, zajmujących się leczeniem bezpłodności, w regionie łódzkim trafia średnio w miesiącu 120 panów. To prawie dwa razy tyle, co 10 lat temu. Wielu z nich nawet nie przypuszczało, że trudność z zajściem w ciążę partnerki leży po ich stronie.

Z powodu niepłodności mężczyzn kilka lat temu powstały w Łodzi jedne z pierwszych banków nasienia. W województwie łódzkim używa się nasienia obcego dawcy w 2 procentach zabiegów in vitro i w 10 procentach inseminacji. Popularność banków nasienia skłoniła szefów łódzkich klinik do stworzenia banków komórek jajowych, które dają szansę na własne potomstwo niepłodnym kobietom.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki