Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W podłódzkich gminach znacznie zdrożały opłaty za odbiór śmieci

Jolanta Baranowska
Arkadiusz Lawryniec
Mieszkańcy Konstantynowa Łódzkiego i Ksawerowa zapłacą wyższe rachunki za odbiór odpadów. Stawki poszły w górę po nowych przetargach.

W sierpniu mieszkańcy Konstantynowa, którzy segregują śmieci, zapłacili za ich odbiór 11 zł od osoby. Do tej pory płacili 7 zł. Dlaczego opłaty tak radykalnie poszły w górę? Okazuje się, że do 1 lipca gmina płaciła firmie odbierającej odpady 242,21 zł brutto za tonę. W czerwcu Konstantynów podpisał z Remondisem nową umowę i zgodził się płacić aż 459 zł brutto za tonę.

Mieszkańcy Konstantynowa nie kryli zdziwienia, gdy dowiedzieli się, że od sierpnia zapłacą więcej za odbiór odpadów.

- Dostaliśmy z urzędu miasta pisma, z których wynika, że koszt wywozu odpadów wzrósł niemal dwukrotnie - denerwuje się jeden z mieszkańców Konstantynowa. - Ale nie mamy informacji, z jakiego powodu cena aż tak wzrosła.

Konstantynowianie płacą teraz 11 zł, gdy segregują odpady (do tej pory płacili 7 zł) oraz 16 zł, gdy nie segregują (do tej pory 12 zł).

- Stawki za wywóz odpadów podyktowała nam firma wywozowa, która zgłosiła się do przetargu - mówi Bernard Cichosz, rzecznik Urzędu Miasta Konstantynowa Łódzkiego. - Dodam, że do tego przetargu stanęła tylko jedna firma - Remondis. W poprzednim przetargu, w 2013 roku, mieliśmy dwie konkurujące firmy. Z Remondisem podpisaliśmy umowę tylko na rok, do 30 czerwca 2016 roku. Liczymy, że w kolejnym przetargu konkurencja będzie większa i kwestia stawek zostanie rozwiązana inaczej.

Konstantynów liczy też na zmianę miejsca, do którego są wywożone odpady z gminy.

- Marszałek wskazał nam wysypisko w gminie Pajęczno - dodaje Bernard Cichosz. - To około 70 kilometrów stąd. Duża odległość również wpływa na wysokość stawek.

Gospodarka odpadami w Łodzi. Spalarnia złapana na spalonym

Podobna sytuacja jest w Ksawerowie. Do lipca mieszkańcy gminy płacili 5 zł od osoby za odpady gromadzone w sposób selektywny oraz 11 zł, gdy nie segregowali śmieci. Teraz zapłacą odpowiednio: 9 i 15 zł. Tam też do przetargu stanęła tylko firma Remondis.

- Nie mieliśmy innego wyjścia - mówi Ireneusz Krześnicki, sekretarz Urzędu Gminy w Ksawerowie. - Podpisaliśmy z nimi umowę na usługę na rok. W przetargu firma narzuciła nam wyższą stawkę za odbiór odpadów. O ile w 2014 roku było to 813 tys. zł brutto rocznie, to w 2015 roku już 909 tys. zł. Po podpisaniu umowy napisaliśmy do Remondisu wniosek o rozważenie udzielenia bonifikaty. Przecież w tak krótkim czasie koszty wykonywania usługi nie mogły wzrosnąć tak radykalnie.

Sekretarz uważa, że reforma śmieciowa jest najgorzej przeprowadzoną reformą po 1990 roku.

- W zasadzie zlikwidowała wszystkie mechanizmy rynkowe w gospodarce odpadami - podkreśla Krześnicki. - Przed 2013 rokiem w naszej gminie - ale nie tylko - odpady odbierało kilka firm. Niejednokrotnie mieszkaniec za odbiór surowców nie płacił nawet złotówki. Opłaty były kilkakrotnie niższe - u nas na poziomie ok. 3 zł od osoby. Po tej reformie warunki dyktują firmy "śmieciowe", a my nie możemy nie podpisać z nimi umów, bo nie będzie miał kto odebrać odpadów. Natomiast z budżetu nie możemy tej usługi dofinansować i koszty musimy przerzucić na mieszkańców. Przyznaję, że po podpisaniu umowy przeprowadziliśmy (sekretarz i wójt - red.) stanowczą rozmowę z przedstawicielem Remondisu. Powiedziałem, że firmy odbierające odpady - przez swoją pazerność - doprowadzą do upadku tej reformy.

Leszek Pieszczek, członek zarządu firmy Remondis, twierdzi, że na większe stawki dla gmin Konstantynów i Ksawerów wpływ miało wiele czynników.

- W 2013 roku podano nam zaniżone ilości odpadów, które są do odebrania - mówi Leszek Pieszczek. - W efekcie dopłacaliśmy do usługi. Odpady z obydwu gmin wywozimy na wysypisko, które znajduje się ponad 60 kilometrów dalej. To podnosi nam koszty o 30 procent.

Przedstawiciel Remondisu twierdzi, że wytyczne z gmin podniosły koszty odbioru odpadów.

- Jedna z nich zażyczyła sobie np. cztery pojemniki na odpady, w różnych kolorach - dodaje Pieszczek. - Ja te kontenery muszę kupić, dostarczyć, a potem podstawić samochody pod każdy z tych pojemników. To generuje koszty. Gmina spokojnie mogła "zamknąć" się w dwóch pojemnikach, np. na śmieci zmieszane i na surowce.

Leszek Pieszczek dodaje, że to gminy podpisały umowy na nowych zasadach.

- W każdej chwili mogli unieważnić przetarg lub nie podpisać z nami umowy - twierdzi Pieszczek. - Tymczasem podpisują z nami umowę, a zaraz potem wysyłają pismo, wzywające nas do negocjacji stawek. To niepoważne. Zarządzam firmą na zasadach rynkowych i koszty muszą mi się bilansować.

OPŁATY ZA ŚMIECI W AGLOMERACJI ŁÓDZKIEJ:

MIASTOSEGREGUJĄCYNIESEGREGUJĄCY
Łódź7 zł12 zł
Zgierz8 zł16 zł
Aleksandrów Łódzki10,90 zł20 zł
Pabianice8 zł16 zł
Rzgów7 zł14 zł
Stryków7 zł12 zł
Tuszyn5 zł10 zł
Brzeziny8 zł13 zł
Koluszki6 zł15 zł
Głowno8 zł13 zł
Ozorków10 zł20 zł
Konstantynów Łódzki11 zł16 zł

Władze Łodzi twierdzą, że nie planują podwyżki opłat za śmieci. Mimo że od 2013 roku stawki dla firm wywożących odpady wzrosły (w 2013 roku było to 230-270 zł za tonę, zaś od stycznia 2015 roku średnio 384 zł za tonę). Magistrat w 2013 roku zbierał od mieszkańców opłaty na poziomie 12,69 zł od osoby przy zadeklarowaniu segregacji oraz 16,50 zł od osoby przy rezygnacji z segregacji. I zaoszczędził na systemie około 50 mln zł (taka kwota była na kontach gminy jeszcze miesiąc temu). W 2014 roku opłaty zostały obniżone do odpowiednio 7 i 12 zł od osoby.

Ale też władze Łodzi zapowiedziały, że nie będą zwracać mieszkańcom nadpłaconych kwot z "podatku śmieciowego". Pieniądze przeznaczą na ewentualne dopłaty dla firm wywozowych, gdy te zażądają za usługę więcej niż Łódź zbiera z opłat od łodzian. Wywołało to spór z opozycyjnym wobec rządzącej Łodzią PO klubem Łódź 2020. Ale magistrat zdania nie zmienił.

Radni PiS chcą zmusić miasto, by oddało łodzianom nadpłaty za śmieci

I tak koszty systemu odbioru odpadów w 2015 roku zostały wyliczone na kwotę 89,4 mln zł. Z tej kwoty 82,8 mln zł pokrywanych jest z bieżących opłat od mieszkańców, zaś pozostałe 6,6 mln zł z nadwyżki z opłat z 2013 roku.

- Z nadwyżki opłat od mieszkańców chcemy regulować należności dla firm wywozowych do 2018 roku - mówił w rozmowie z nami Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi, odpowiedzialny za gospodarkę komunalną.

ZOBACZ TEŻ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki