Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy bloku przy Śląskiej boją się, że spłoną przez śmieci u sąsiada [ZDJĘCIA]

Jacek Losik
Państwo Krakowiakowie codziennie patrzą na stertę desek
Państwo Krakowiakowie codziennie patrzą na stertę desek Jacek Losik
Mieszkańcy bloku przy ul. Śląskiej 88 w Łodzi boją się, że grozi im pożar. Kilka metrów obok budynku składowane są suche deski, płyty i panele.

Daniela i Tadeusz Krakowiakowie mieszkają w czteropiętrowym bloku przy ul. Śląskiej 88. Kilka metrów od ich balkonu znajduje się działka z opuszczonym domem, na której składowane jest drewno. Małżeństwo, podobnie jak inni lokatorzy 60 mieszkań, boją się, że z powodu upałów deski, płyty i panele z łatwością mogą się zapalić, tym bardziej że składowane są w wysuszonych chaszczach.

- Nocą kręci się tutaj sporo pijaków. Co, jeśli któryś z nich rzuci peta w te suche krzaki? Wszystko jest suche jak papier, zaraz wszystko zajęłoby się ogniem, a my jesteśmy tylko kilka metrów od tej działki - mówi z niepokojem pan Tadeusz.

Mieszkańcy narzekają, że konflikt z właścicielami działki trwa od roku. Prosili ich o usunięcie drewna, ale usłyszeli, że jest to zbierany na zimę opał.

- Rozmowy prowadzimy od roku - mówi pani Daniela. - Jeszcze wcześniej był tam gruz, ale został już wywieziony. Tłumaczenie, że te śmieci są potrzebne na opał nas nie przekonuje, bo to drewno leżało już zimą, a te sterty zamiast się pomniejszać, powiększają się - dodaje emerytka z Łodzi.

Zarząd wspólnoty z prośbą o pomoc udał się do wydziału gospodarki komunalnej Urzędu Miasta Łodzi. Działka przy ul. Śląskiej jest jednak prywatnym terenem, dlatego nie mógł się nim zająć Oddział Oczyszczania Miasta. Sprawa została skierowana do strażników miejskich, którzy mają uprawnienia do nakazania właścicielom usunięcia odpadów.

Leszek Wojtas z łódzkiej straży miejskiej poinformował, że ekopatrol skontrolował składowisko drewna w lipcu. Funkcjonariusze nie mogli jednak niczego nakazać właścicielowi, bo - zdaniem strażników - nie ma mowy o złamaniu przepisów.

- Strażnicy nie stwierdzili zagrożenia pożarowego, bo każdy ma prawo składować drewno na opał - twierdzi Leszek Wojtas.

Po naszej interwencji Wojtas zapowiedział jednak, że ekopatrol ponownie pojawi się na ul. Śląskiej, aby sprawdzić, czy mieszkańcom pobliskiego bloku nie grozi niebezpieczeństwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki