Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Reginia-Zacharski: PSL nie ma pomysłu na Łódź

Sławomir Sowa
Jacek Reginia-Zacharski
Jacek Reginia-Zacharski Krzysztof Szymczak
Z dr. Jackiem Reginią-Zacharskim, politologiem z Uniwersytetu Łódzkiego, rozmawia Sławomir Sowa

Były szef policji Marek Działoszyński, John Godson, a teraz jeszcze Witold Skrzydlewski. Sądzi Pan, że PSL po raz pierwszy w historii chce na serio zdobyć mandat poselski w Łodzi?
Tego typu kroki są naturalne dla partii, która chce funkcjonować w środowisku miejskim. Niemniej to trudny do zrealizowania plan. Były komendant policji - to chyba jednak dosyć słaba karta w porównaniu z kandydatami, których proponują na czele swoich list konkurenci z PO i PiS. Jeśli porównamy Marka Działoszyńskiego z jedynką Platformy, czyli rektorem UŁ Włodzimierzem Nykielem, to jednak Nykiel jest mocniejszym nazwiskiem. Godson? Przez ostatnie dwa lata wykonał tyle wolt politycznych, że sam fakt, że jest sympatycznym człowiekiem, nie zapewni mu miejsca w parlamencie. Tym bardziej że jesienią ubiegłego roku nie błysnął wynikiem w wyborach prezydenckich. Myślę też, że PSL nie ma pomysłu na Łódź i stąd próbowanie kolejnej strategii. A nuż okaże się trafna?

A nie robi na Panu wrażenia nazwisko Skrzydlewskiego? W komentarzach padają deklaracje wsparcie ze strony kibiców Orła Łódź. To ładnych parę tysięcy głosów.
Nie wiem, czy rzeczywiście na tyle można obliczać jego elektorat. Poza tym trzeba zwrócić uwagę na panią Joannę Skrzydlewską, wciąż związaną z Platformą. Ten przekaz rodzinny Skrzydlewskich będzie więc mało spójny. Chyba że uda się PSL stworzyć wiarygodny przekaz, że nie chodzi o rywalizację, ale że do wyborów idzie rządząca koalicja. Nazwisko Skrzydlewskiego oczywiście w Łodzi waży, ale to Joanna Skrzydlewska ma silniejsze nazwisko jako polityk. Druga rzecz: takich nazwisk znaczących w Łodzi jest trochę więcej. Weźmy Piotra Misztala. Wybory prezydenckie pokazały, że można mieć rozpoznawalne nazwisko, ale cóż z tego?

Pytanie brzmi, czy jeśli PSL rzeczywiście myśli o pośle z Łodzi, realne jest w stanie taki mandat zdobyć? Do tej pory w okręgu łódzkim najwyższy wynik PSL to 3,64 procent głosów. Na posła musiała być mieć dwa, trzy razy więcej.
Nie znajduję tego w analizach politycznych, ale mam wrażenie, że PSL Janusza Piechocińskiego dosyć istotnie zmienił przekaz. On sam nie jest kojarzony z twardym elektoratem rolniczym. Orientuje się na mniejsze miasta, ale jednak miasta. Mogło się w PSL zrodzić pytanie, dlaczego w takim razie nie powalczyć o elektorat wielkomiejski? Druga sprawa to nazwiska niezwiązane z partią. Być może PSL wpisuje się w obserwowany ostatnio trend, by wystawiać ludzi spoza partii, ale jeśli nawet związanych z partią, to nie frontmanów. Ale czy przyniesie PSL sukces w Łodzi? Podzielam pańskie wątpliwości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki