Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fundacja Gajusz w Łodzi szuka piediatry, ale od roku nie ma chętnych. Kto będzie leczył chorych?

Redakcja
Fundacja Gajusz
Brakuje pediatry w hospicjum Fundacji Gajusz. Poszukiwania trwają od roku, chętnych brak. To ogromny problem, bo od liczby lekarzy zależy, ilu pacjentom będzie można pomóc.

Pomagają tym, którzy stracili już nadzieję na normalne życie. Bez ich wsparcia rodzice i nieuleczalnie chore dzieci byliby zdani wyłącznie na siebie. Dlatego właśnie ich pomoc jest tak cenna. Mowa o lekarzach z hospicjum domowego i stacjonarnego Fundacji Gajusz w Łodzi. Od roku hospicjum ma jednak wielki problem - brak jednego pediatry na pełny etat i brak chętnych na to stanowisko. Niestety, podopiecznych jest wielu.

Mamy dwóch lekarzy na pełny etat, ale to za mało jak na nasze hospicjum. Od około roku szukamy trzeciego pediatry, ale bezskutecznie. Nie ma nawet chętnych, a naszym podopiecznym trzeba zapewnić pomoc medyczną - przyznaje Tisa Żawrocka-Kwiatkowska, prezes Fundacji Gajusz.

Dziecko ma nie czuć bólu

Chorych dzieci w hospicjum nie brakuje, zawsze jest komplet, a nawet i więcej. Dwoje lekarzy ma teraz pod opieką około 40 pacjentów w domowym hospicjum i 11 w hospicjum stacjonarnym. Wszystkie to trudne przypadki neurologiczne, genetyczne i onkologiczne, które nie rokują powrotu do zdrowia. Najmłodsi mają nawet kilka tygodni, a najstarsi osiągnęli już pełnoletność. Lekarze zajmują się chorymi całodobowo, jeden z pacjentów jest pod opieką hospicjum od dziesięciu lat. Ale nie chodzi tylko o pomoc medyczną. Pediatrzy są też wsparciem dla rodziny.

Uwaga! Wkrótce może zabraknąć lekarzy specjalistów, bo minister tnie limity

Dzieci są w stanach terminalnych, czyli zmierzają do kresu życia. Celem pracy takiego lekarza nie jest przedłużanie życia choremu, a dbanie o jego jakość. Dziecko ma się nie bać, ma nie czuć bólu, nie odczuwać duszności. Pediatra musi mieć doświadczenie i posiadać umiejętności pracy w takim środowisku i z takimi pacjentami - wyjaśnia prezes Żawrocka-Kwiatkowska.

Za mało lekarzy, by leczyć

Niestety, chętnych pediatrów do pracy w hospicjum jak na lekarstwo. Dwóch lekarzyna pełny etat do zdecydowanie za mało dla placówki, zwłaszcza że wyjeżdżają oni na wizyty domowe nawet do 120 km od Łodzi. Lekarze pełnią też całodobowe dyżury. Pomagają, gdy potrzebuje ich któreś dziecko. - Wiem, że problem z pediatrami jest nawet w szpitalach, dlatego obawiam się, co będzie u nas - przyznaje prezes Gajusza.

To prawda. Dwa miesiące temu dyrekcja szpitala w Radomsku biła na alarm, ponieważ nad oddziałem pediatrycznym tej placówki wisiało widmo zamknięcia właśnie przez brak specjalistów.

Brakuje lekarzy specjalistów w Łódzkiem. W Szpitalu Powiatowym w Radomsku zamkną oddział dziecięcy

Podobnie jak w przypadku Gajusza, w radomszczańskim szpitalu chodziło o zapewnienie ciągłej opieki na dyżurach. W całym naszym województwie jest zapotrzebowani na lekarzy mających specjalizacje dziecięce, zwłaszcza z psychologii.
Fundacja Gajusz nie może poddać się i cały czas szuka pediatry.

Od liczby lekarzy pediatrów zależy, ilu dzieciom będziemy w stanie pomóc. Mamy jeszcze kolejkę oczekujących do hospicjum domowego, więc problem dodatkowo się pogłębia - alarmuje prezes Gajusza.

Mężczyzna zaatakował lekarza w szpitalu Kopernika. Zaczął go dusić. Przyjechała policja

Autopromocja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki