W całym kraju abonamentu nie płaci już dwie trzecie Polaków. Poczta Polska prowadzi wielką akcję, by ściągnąć przynajmniej część zaległych pieniędzy. A kwoty są niemałe- roczny abonament za radio i telewizor wynosi blisko 200 złotych.
Przekonał się o tym pan Marcin z Łodzi. Przygotowywał się właśnie do wyjazdu na urlop, gdy odwiedził go listonosz. Z listu poleconego wynikało, że pan Marcin ma do zapłaty ponad 1.500 zł zaległego abonamentu i odsetek. Termin zapłaty: siedem dni. W przeciwnym razie trafi do rejestru dłużników. Łodzianin zapłacił tylko zaległy abonament, czyli blisko 1.200 zł, o odsetkach na razie nie myśli. Ma pretensje do pracowników poczty.
- Przez lata regularnie płaciłem abonament - mówi łodzianin. - Skończyła mi się książeczka opłat, udałem się na pocztę po nową. Odesłano mnie do innego oddziału, tam najpierw nie było właściwego pracownika, a gdy przy kolejnej wizycie usłyszałem, że muszę dostarczyć jeszcze jakieś dokumenty, zdenerwowałem się i uznałem, że nie będę płacił. Zresztą nie oglądam telewizji publicznej, płacę abonament za telewizję kablową, gdzie także są programy publiczne. To zwykłe naciągactwo. Poza tym skoro mam płacić, to chciałbym też decydować o tym, co oglądam, a na program nie mam żadnego wpływu.
Te i podobne argumenty nie trafiają do pracowników Poczty Polskiej, którzy trudnią się ściąganiem abonamentu. Prowadzą m.in. kampanię informacyjną, w której podkreślają konieczność rejestracji odbiorników, wnoszenia opłat abonamentowych, tłumaczą konsekwencje niepłacenia daniny.
- W ciągu dwóch ostatnich lat Poczta Polska wysłała ponad trzy miliony zawiadomień z informacją o konieczności opłacania abonamentu oraz z danymi, dotyczącymi zadłużenia - mówi Zbigniew Baranowski, rzecznik Poczty Polskiej. - Przyspieszyliśmy i unowocześniliśmy proces rejestracji i opłacania abonamentu.
Pracownicy Poczty przeprowadzają też kontrole w domach. Jeśli odkryją nieprawidłowości, nakazują zarejestrować radio lub telewizor i naliczają karę: trzydziestokrotność miesięcznego abonamentu. Niektóre sumy mogą przyprawić o zawrót głowy.
- Jeżeli abonent zalega z opłatami od stycznia 2007 do czerwca 2012 to zadłużenie wynosi 1.132,80 zł, a odsetki 379,86 zł - wyliczyli pocztowcy.
To jednak nie koniec przykrych konsekwencji. Jeśli nie ureguluje się zaległości, należy liczyć się z tym, że sprawa trafia do urzędu skarbowego. - Prowadzimy egzekucję z tzw. tytułów wykonawczych - mówi Agnieszka Pawlak, rzecznik Izby Skarbowej z Łodzi. - Inspektor szuka źródeł zabezpieczenia należności, może zająć rentę, pensję, ściągnąć pieniądze z konta. Dłużnik musi się też liczyć z ewentualnym zajęciem dóbr.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?