Policję z Poddębic zaalarmował w piątek po godz. 18., kierowca czekający ponad 20 minut przed przejazdem kolejowym, na którym opuszczony był szlaban, choć nie jechał żaden pociąg. Na miejsce wysłano partol policji z Uniejowa.
- Gdy policjanci przyjechali na miejsce, zastali otwarty już przejazd - informuje Joanna Kącka, rzeczniczka łódzkiej policji. - Okazało się, że 50-latek był kompletnie pijany. Nie był nawet w stanie rozmawiać z funkcjonariuszami. Późniejsze badanie wykazało w jego organizmie ponad 2,6 promila alkoholu.
Na miejsce przyjechała też pracownica kolei, przysłana przez zaniepokojonego naczelnika. Z jej relacji wynika, że przełożony dróżnika próbował się do niego dodzwonić, jednak ten jednak nie odbierał telefonu. Kobieta miała przejąć jego obowiązki, przed
planową zmianą.
Jak wynika z dotychczasowych ustaleń policji, mężczyzna pracował na zmianie od 7 do 19. Z domu przyniósł alkohol, który pił sam, do momentu aż w końcu zasnął. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty. Decyzją prokuratury został zwolniony do domu, a przed sądem będzie odpowiadał z wolnej stopy.
- Policjanci przypominają o zasadzie ograniczonego zaufania. Zawsze przed wjazdem na przejazd trzeba upewnić się czy nie nadjeżdża pociąg - dodaje Joanna Kącka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?