Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W internecie kwitnie handel zwierzętami. Psa kupimy też na giełdzie

Krystian Dobrzański
Na giełdzie samochodowej w Łodzi można nadal kupić psy
Na giełdzie samochodowej w Łodzi można nadal kupić psy Jacek Babicz/Polskapresse
- Nie boi się pani sprzedawać psów przez internet? - pytamy kobietę, która w internecie zamieściła ogłoszenie o treści: smycz plus york gratis. - Wie pan, niby nie wolno, ale okazało się, że dzieci są uczulone i muszę te psy sprzedać, przecież ich nie zabiję - mówi.

Zakaz handlu psami poza miejscem ich chowu lub wyspecjalizowaną hodowlą obowiązuje od 1 stycznia tego roku. Mimo to handel w sieci kwitnie, a właściciele stron internetowych, na których można handlować zwierzętami, czują się bezkarni. Podobnie jest na łódzkiej giełdzie samochodowej.

- Chciałbym kupić owczarka niemieckiego - mówię do grupy mężczyzn stojących na giełdzie. - A kim pan jest? - pytają z niepewnością.

Gdy przekonuję sprzedawców, że nie zajmuję się ochroną zwierząt, jeden z nich prowadzi mnie do auta, gdzie w bagażniku przetrzymywane są trzy szczeniaki. Wszystkie w kartonie, w którym stoi jeszcze miska z wodą. Temperatura w aucie jest bardzo wysoka. Cena jednego? 600 zł.

- Od czasu wejścia w życie ustawy o ochronie zwierząt problem handlu czworonogami zmniejszył się. Niestety, teraz powstaje dużo pseudohodowli, które twierdzą, że sprzedają psy z rodowodem. Ostatnie sygnały, jakie mieliśmy, dotyczą giełdy samochodowej w Łodzi. Tam wciąż można kupić zwierzęta. Dlatego czasem nasi pracownicy prowadzą kontrolę na giełdzie wraz ze strażą miejską - mówią pracownicy łódzkiego towarzystwa opieki nad zwierzętami.

Czy wprowadzenie ustawy oznacza, że handel zwierzętami jest trudniejszy, a każdy, komu zwierzę się rozmnoży, jest skazany na zajmowanie się swoimi podopiecznymi?

Nie. Gdy na przykład komuś oszczeniła się suczka i chce rozdać psiaki, nawet jeśli zażyczy sobie 40-50 zł za szczepienie i odrobaczenie, nie jest to łamanie prawa. Lepiej zapewnić zwierzętom nowy dom, niż ktoś miałby je utopić w obawie, że zostanie złapany przez policję na handlu zwierzętami.

Według mecenasa Piotra Kaszewiaka nowe prawo nie jest precyzyjne. - Jeśli zwierzę nie jest rozmnażane i hodowane specjalnie na sprzedaż, można je oddać lub sprzedać. Wydaje się, że ewentualna odpowiedzialność karna będzie zależała od tego, czy w danej sytuacji jest to bardziej "oddanie zwierzęcia w dobre ręce" czy też okoliczności będą wskazywać, że ktoś chciał zarobić na sprzedaniu zwierzaka.

Za złamanie zakazu handlu czworonogami grozi do 30 dni aresztu lub grzywna 5 tys. zł.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki