Policję zawiadomiła matka, która z córką zgłosiła się na prześwietlenie złamanej ręki. Zaniepokoiło ją zachowanie technika oraz to, że czuć było od niego silną woń alkoholu.
46-letni pracownik szpitala nie chciał czekać na policję. Przebrał się i próbował wyjść. Policjantom, którzy przyjechali na miejsce udało się go odnaleźć na terenie szpitala. Okazało się, że miał prawie 4 promile alkoholu.
- Technik został odwieziony na izbę wytrzeźwień. Musimy przesłuchać pacjentów i pracowników szpitala, aby stwierdzić, czy naraził kogoś na niebezpieczeństwo. Wtedy będzie można stwierdzić, czy jego zachowanie nosiło znamiona przestępstwa, czy może było to wykroczenie - mówi podkom. Adam Kolasa z biura prasowego łódzkiej policji.
W poniedziałek przed godz. 15 nie udało nam się skontaktować z nikim z dyrekcji ani z Zakładu Radiologii w szpitalu.
- W Polsce panuje tolerancja dla picia alkoholu. Nie wierzę, że nikt z pracowników szpitala nie zauważył, że technik ma 4 promile. Pracownikom służby zdrowia za pracę po pijaku powinno się zabierać prawo wykonywania zawodu. Pijany technik mógł podać komuś na przykład zbyt dużą dawkę promieniowania, a to niebezpieczne - mówi Adam Sandauer ze Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?