- Mój syn ma problemy ze wzrokiem i od kilku miesięcy jest pod opieką lekarzy z oddziału okulistycznego szpitala przy ulicy Spornej - mówi matka jednego z chłopców. - Nie mogę narzekać na opiekę szpitalną i troskę personelu. Niestety, kwestia bezpieczeństwa w placówce pozostawia wiele do życzenia.
W niedzielne popołudnie matka z synem i jego kolegą wyszła do pobliskiej świetlicy.
- To dosłownie 20 metrów od naszego boksu - mówi kobieta. - Przed wyjściem cenniejsze rzeczy schowałam, a część z nich wzięłam ze sobą. Niestety, po powrocie okazało się, że zostaliśmy okradzeni.
19-latek okradł pacjentki w szpitalu
Magdalena Złotnicka z biura prasowego łódzkiej policji przyznaje, że 23 sierpnia przyjęto zgłoszenie o kradzieży.
- Łupem złodziei padł telefon i tablet, a tego samego dnia w szpitalu zaginęła też torebka jednej z lekarek. Na razie nie udało się nikogo zatrzymać.
Matka chłopca uważa, że złodziei należy szukać wśród chuliganów, którzy tego dnia zjawili się w szpitalu.
- Jeden z nich jest pacjentem, a reszta przyszła w odwiedziny. Większość niedzieli spędzili w przyszpitalnym parku, gdzie krzyczeli i zaczepiali innych. Zachowywali się agresywnie i za nic mieli resztę pacjentów - relacjonuje kobieta.
Kradzieże w łódzkich szpitalach. Coraz częściej zakładany jest monitoring
Dyrektor szpitala doktor Monika Domarecka tłumaczy, że dzieci i rodzice są proszeni o niewnoszenie ze sobą na teren placówki wartościowych przedmiotów. Szpital stara się dbać o bezpieczeństwo podopiecznych.
- Na portierni i na oddziałach odbywa się weryfikacja osób odwiedzających. Teren jest monitorowany i nadzorowany. Na oddziałach znajdują się także zamykane szafki, które na życzenie udostępniamy pacjentom i ich rodzicom - tłumaczy dr Monika Domarecka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?