Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibole spalili samochód komendanta policji?

Jaroslaw Kosmatka
Jaroslaw Kosmatka
Czytelnik
Policjanci w Łodzi szukają sprawców podpalenia prywatnego samochodu komendanta miejskiego policji.

Z wtorku na środę w nocy o godz 1:50 służby miejskie zostały wezwane do pożaru samochodu. Paliło się czarne audi a4 na parkingu przy ulicy Kusocińskiego. Samochodu nie udało się uratować. Auto spłonęło doszczętnie, a straty sięgają 50 tys. zł.

Samochód był własnością komendanta miejskiego policji Piotra Beczkowskiego. Na miejscu policjanci zabezpieczyli szereg śladów kryminalistycznych w tym smugi rozlanej cieczy łatwopalnej na parkingu. Próbki mazi pobrano do analizy. Jasne stało się dla wszystkich, że było to podpalenie.

CZYTAJ TAKŻE:
Komendant Piotr Beczkowski: Nie dam się zastraszyć!

Samochód komendanta stał zaparkowany w dobrze oświetlonym miejscu. Auto było niestety poza zasięgiem kamer monitoringu pobliskiej stacji benzynowej. Widać było, że przestępcy działali w sposób zaplanowany. Pewne jest, że przeprowadzili wcześniej obserwację. Najprawdopodobniej pod samochodem umieścili wcześniej materiał oblany łatwopalną cieczą. Dlatego też postronne osoby mówiły o widoku rozbłysku światła, gdy ogień przeniósł się z materiału na samochód.

Podinsp. Joanna Kącka, rzeczniczka łódzkiej policji potwierdziła nam, że takie zdarzenie miało miejsce i jednocześnie wskazała prokuraturę Łódź Polesie, jako właściwą do udzielania jakichkolwiek informacji na temat zdarzenia. - O godz. 0:40 zostaliśmy poinformowani o jeszcze jednym takim zdarzeniu - mówi Joanna Kącka. Na Widzewie ktoś podpalił audi a3 należące do policjantki z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Audi a3 na Billewiczówny według relacji świadków zostało podpalone przez dwóch zamaskowanych sprawców. Ich metoda działania była analogiczna do wydarzeń z parkingu na Kusocińskiego. Straty oszacowano na przeszło 20 tys. zł.

Obecnie trwają ekspertyzy kryminalistyczne zabezpieczonych śladów. Policja ustala m.in. jaką substancją oblano samochody. Sprawdzane są też inne ślady i weryfikowane zeznania świadków.

Na razie prokuratorzy prowadzą dwa oddzielne dochodzenia w sprawie podpaleń samochodów komendanta i policjantki z KWP. Dochodzenie w sprawie podpalenia auta komendanta prowadzi Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi pod nadzorem prokuratury Łódź Polesie. Komendant Piotr Beczkowski został już przesłuchany i złożył wniosek o ściganie sprawców podpalenia. Podpalaczom grozi do 5 lat pozbawienia wolności.

Jak udało się nam ustalić policjantka, która jest właścicielką podpalonego na Widzewie samochodu, nie pełni żadnej kierowniczej funkcji i nie zna się osobiście z komendantem miejskim policji. Nigdy też bezpośrednio nie współpracowała z komendantem ani nie zajmowała się sprawami dot. zorganizowanej przestępczości. Mimo to prawdopodobnie dochodzenia zostaną połączone i śledztwo będzie prowadzone pod nadzorem prokuratury Łódź Polesie.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że samochody komendanta policji oraz policjantki z komendy wojewódzkiej zostały podpalone najprawdopodobniej przez pseudokibiców jednej z łódzkich drużyn. Kibole w ten sposób rzucili rękawicę łódzkim policjantom, którzy w ostatnich miesiącach kilkakrotnie zapobiegali ustawkom kibicowskim.

W ostatnio czasie policjanci z Łodzi dawali się we znaki pseudokibicom:

Jednocześnie przypominamy , iż wszystkie osoby, które były świadkami tego zdarzenia lub mają inne cenne informacje mogące pomóc w ustaleniu sprawców obu zdarzeń proszone są o kontakt pod całodobowym numerem telefonu: 42 665 22 56 Dyżurny KWP lub 997 w całym kraju. Informację możemy przekazać anonimowo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki