Może być inaczej? Może, co pokazał premierowy mecz rugby na obiekcie przy al. Unii. Pod względem sportowym mecz był nielichą wpadką łodzian, ale organizacyjnie, w moim odczuciu, okazał się sukcesem. Spotkanie obserwowało ponad dwa tysiące widzów. Na pojedynku rugby tylu ludzi nie było od bardzo dawna. I w większości zachowywali się oni jak prawdziwe... pikniki.
Słownik futbolowego fana wyraża się o tej grupie z pogardą: „ jest to rodzaj kibica, którego głównym celem jest przyjść na mecz tylko, żeby go obejrzeć i zjeść kiełbaskę. Jest z drużyną tylko wtedy, kiedy jej idzie dobrze”.
Rzeczywiście pikniki nie dopingowały tak, że zapierało dech w piersi, ale potrafiły docenić ambicję swoich i klasę przeciwnika. Ostatnia skuteczna akcja łodzian została nagrodzona oklaskami. Brawa żegnały schodzących z boiska rugbistów z Wybrzeża, którzy pokazali niemały sportowy kunszt. Pikniki nie dały się też wciągnąć w krótki na szczęście „występ” obecnych na spotkaniu futbolowych fanów. Potraktowały ich jak intruzów i zbyły milczeniem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?