- Straż pożarna jest od ratowania zdrowia i życia zarówno ludzi jak i zwierząt. Każdy przypadek rozpatrywany jest indywidualnie. Przyjmujący wezwanie próbuje wytłumaczyć zgłaszającemu, że wejście kota na drzewo to jego naturalny odruch, ale najczęściej wyjeżdżamy do tego typu akcji. Koszt wyjazdu zależy od wielu czynników i waha się od kilkuset do kilku tysięcy złotych - tłumaczy Arkadiusz Makowski, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Łodzi.
Podobne wezwania dostają także pabianiccy strażacy. Jak mówi rzecznik pabianickiej komendy Szymon Giza, dyspozytor stara się tłumaczyć, że kot sam zejdzie z drzewa.
- Co, jeśli wóz pojedzie do siedzącego na drzewie kota, a w tym czasie wybuchnie pożar i zagrożone będzie czyjeś życie? Pamiętam sytuację, w której gdy strażak zbliżył się do kota, ten natychmiast zeskoczył z drzewa i uciekł w pobliskie krzaki - dodaje Szymon Giza.
Lekarz weterynarii Ewelina Romańska zwraca jednak uwagę, że koty które żyją w mieszkaniach i mają poobcinane pazury, mogą mieć ogromny problem z zejściem z drzewa.
- Jeżeli jednak kot zazwyczaj przebywa na dworze, zejście z drzewa nie stanowi dla niego problemu - tłumaczy Ewelina Romańska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?