Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Transfery "last minute" PGE GKS Bełchatów

Paweł Hochstim
Wychowanek ŁKS Agwan Papikjan, który przez ostatnie dwa lata grał w Armenii, podpisał dwuletni kontrakt z PGE GKS Bełchatów
Wychowanek ŁKS Agwan Papikjan, który przez ostatnie dwa lata grał w Armenii, podpisał dwuletni kontrakt z PGE GKS Bełchatów Michał Antczak/gksbelchatow.com
Pomocnik Agwan Papikjan i napastnik Cezary Demianiuk zostali w ostatnim dniu okna transferowego piłkarzami PGE GKS Bełchatów.

Urodzony w Łodzi Papikjan rozpoczynał karierę w ŁKS, w którym w wieku 17 lat zadebiutował w ekstraklasie. Był też piłkarzem drugiej drużyny rosyjskiego Spartaka Moskwa, a także ormiańskich klubów - Pjunika i Ulissesa Erewań. W tym ostatnim w poprzednich rozgrywkach zaliczył po 6 bramek i asyst w oficjalnych spotkaniach. Papikjan ma już także na koncie występy w pierwszej reprezentacji Armenii, a wcześniej rozegrał blisko 30 spotkań w młodzieżowych kadrach swojego kraju.

Na tym wzmocnienia PGE GKS się nie skończyły, bo z Piasta Gliwice bełchatowianie wypożyczyli do końca sezonu napastnika Cezarego Demianiuka, wychowanka Pogoni Siedlce.

Bełchatowianie w środę przerwali serię pięciu meczów bez porażki, ale nikt tym specjalnie się nie martwi, bo przecież 10 punktów po 6 kolejkach to dla najmłodszej drużyny pierwszej ligi to bardzo dobry wynik.

- Wisła jest kandydatem do awansu. A my po tym meczu mamy dobry materiał, żebyśmy nie myśleli, że też nim jesteśmy - mówił na konferencji prasowej trener bełchatowskiej drużyny Rafał Ulatowski.

Latem bełchatowianie zmienili niemal cały skład, a jedynym podstawowym piłkarzem z poprzedniego sezonu, który został w PGE GKS jest Patryk Rachwał. Obok niego grają albo nowi gracze ściągnięci z niższych klas lub rezerw klubów T-Mobile Ekstraklasy, albo rezerwowi z poprzedniego sezonu. Mimo to w tym sezonie w sześciu meczach ligowych i jednym pucharowym bełchatowianie wygrali aż cztery razy, tylko dwukrotnie przegrywając.

- Na pewno przed rozpoczęciem sezonu taki wynik byśmy wzięli - dodał trener PGE GKS i trudno się z tymi słowami nie zgodzić.

Porażka z płockim zespołem, który w ubiegłym sezonie na finiszu przegrał walkę o awans do T-Mobile Ekstraklasy z pewnością nie jest powodem do wstydu.

W najbliższą sobotę o godz. 15 PGE GKS na swoim stadionie podejmie GKS Katowice, który powinien być łatwiejszym rywalem od Wisły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki