Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polityczny szantaż w Łęczycy. Czy burmistrz straszył prezesa? Sprawę bada prokuratura w Zgierzu

Tomasz Dębowski
Zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez burmistrza Krzysztofa Lipińskiego (z prawej) złożyli do prokuratury prezes miejscowego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej Jan Budzyński (z lewej) i jego żona Teresa
Zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez burmistrza Krzysztofa Lipińskiego (z prawej) złożyli do prokuratury prezes miejscowego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej Jan Budzyński (z lewej) i jego żona Teresa archiwum Dziennika Łódzkiego
Sprawy dotyczące rzekomej próby wyłudzenia 50 tys. zł oraz straszenia prezesa łęczyckiego PEC przez burmistrza Łęczycy trafiły do Zgierza

Taka decyzja została podjęta przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi. - Sprawy zostały przekazana do Prokuratury Rejonowej w Zgierzu, by nie było podejrzeń o brak bezstronności - tłumaczy Jacek Pakuła z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez burmistrza Krzysztofa Lipińskiego złożyli do prokuratury prezes miejscowego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej Jan Budzyński i jego żona Teresa.

Budzyński, który był szefem kampanii wyborczej obecnego burmistrza, oskarża Lipińskiego o polityczny szantaż. Według prezesa PEC burmistrz zarzucił mu manipulowanie radnymi i zagroził utratą stanowiska.

"W piątek jest bardzo ważna sesja, zwołana przez pana ludzi, którymi pan steruje. Proszę wiedzieć jedno. Jeżeli się panu nie podoba, co w tej chwili jest i pan Zenon Koperkiewicz zostanie odwołany z funkcji przewodniczącego, to przestaje pan być prezesem PEC" - takie słowa, według prezesa PEC, padły z ust Lipińskiego. Burmistrz początkowo odmawiał komentarza w tej sprawie, potem przyznał, że powiedział te słowa. Burmistrz twierdzi, że poniosły go emocje, a prezes PEC to nadinterpretuje.

CZYTAJ TEŻ: Rada Miejska w Łęczycy: stanowisko prezesa za decyzję radnych?

Teresa Budzińska twierdzi zaś, że szef łęczyckiego samorządu chciał wyłudzić od niej 50 tys. zł. - Miało to być finansowe zadośćuczynienie za zatrudnienie męża na stanowisku prezesa spółki komunalnej - twierdzi Teresa Budzińska.

Zawiadomienia trafiły do Prokuratury Rejonowej w Łęczycy, skąd zostały skierowane do Łodzi, a potem do Zgierza.

CZYTAJ TEŻ: Burmistrz Łęczycy chciał wyłudzić 50 tys. zł - twierdzi żona prezesa miejskiej spółki

- Obydwa zostaną rozpatrzone przez prokuraturę w Zgierzu. Na razie jest za wcześnie, by powiedzieć, czy sprawy zostaną umorzone, czy będzie prowadzone śledztwo. Materiały zostały przekazane do Zgierza pod koniec sierpnia. Myślę, że kluczowe decyzje w obu postępowaniach zapadną w drugiej połowie września - mówi prokurator Pakuła.

CZYTAJ TEŻ: Prokuratura sprawdzi, czy burmistrz Łęczycy straszył prezesa PEC [NAGRANIE ROZMOWY]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki