Rozprawa odbyła się pod nieobecność Andrzeja Pęczaka, który nadal cierpi na depresję i ma problemy kardiologiczne. Wprawdzie lekarze stwierdzili, że może uczestniczyć w procesie, jednak nie dotarł do sądu. Broniący go Maciej Lenart zaznaczył, że rozprawa może się odbyć pod nieobecność jego klienta.
Sędzia Monika Wieczorek odczytała wcześniejsze zeznania Andrzeja Gałkiewicza i poprosiła jego brata Zbigniewa, (bracia są skonfliktowani), by z żoną Grażyną jako świadkowie odnieśli się do jego słów. A było do czego się odnosić, bo Andrzej Gałkiewicz zarzucił im m.in. zabór pieniędzy i fałszowanie dokumentów.
Brat i bratowa odrzucili te zarzuty twierdząc, że są nieprawdziwe. Grażyna Gałkiewicz wyjaśniła, że ona i jej mąż nie utrzymują kontaktów z Andrzejem, który wyprowadził się ze Rzgowa i zamieszkał w Gdańsku. Przyznała też, że w sądach toczą się sprawy karne i cywilne między braćmi dotyczące sporów związanych z rozliczeniami w należącej do nich spółce Polros.
Z zeznań Andrzeja Gałkiewicza wynikało też, że on i brat na sponsorowanie Widzewa mieli wyłożyć 3 mln zł i zabiegali o to, aby sumę tę rozłożyć na raty w wysokości 100 tys. zł. On jedynie poparł tę sprawę, bowiem główne rozmowy z działaczami Widzewa mieli prowadzić Zbigniew i Grażyna Gałkiewiczowie.
Bracia zgodzili się na sponsoring, gdyż liczyli na to, że pomoże to im w legalizacji dwóch hal targowych. Grażyna Gałkiewicz przyznała, że jedno z takich spotkań - z udziałem obu braci - z inicjatywy Andrzeja Pawelca odbyło się w restauracji Spatif przy al. Kościuszki w Łodzi.
Proces ten, na którym na ławie oskarżonych zasiada 10 osób, dobiega końca. Kolejna rozprawa 14 września.
CZYTAJ TEŻ: Proces w sprawie afery w WFOŚ odroczony z powodu kłopotów zdrowotnych Andrzeja Pęczaka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?