Małżeństwo w maju 2009 r. zapłaciło 13 772 zł za 43-metrowe mieszkanie przy al. Kościuszki. Bonifikata wynosiła 90 procent. We wrześniu tego samego roku łodzianie zdecydowali się na sprzedaż mieszkania, kupili jednak kolejny lokal, przy ul. Piotrkowskiej. Urzędnicy uznali, że prawo zostało złamane, gdyż mieszkanie przy al. Kościuszki zmieniło właściciela, zanim upłynęło 5 lat od jego wykupienia. A pod takim warunkiem była przyznawana zniżka.
- Z ustawy wynika, że od tej zasady były wyjątki, a jednym z nich była sprzedaż mieszkania, pod warunkiem że pieniądze zostaną przeznaczone na nabycie innego lokalu mieszkalnego - mówi mecenas Dorota Brzezińska-Grabarczyk, która reprezentowała łódzkie małżeństwo. - Władze miasta argumentowały, że kupno mieszkania spółdzielczego nie spełnia tych warunków, gdyż to mieszkanie nie stanowi odrębnej własności. Sąd jednak podzielił argumenty, że zakup nie był sprzeczny z ustawą, gdyż pieniądze zostały przeznaczone na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych.
Do sądów trafia więcej spraw dotyczących zwrotu bonifikat. Z wyliczeń Marcina Masłowskiego, rzecznika prezydent Łodzi, wynika, że miasto skierowało 168 pozwów przeciwko właścicielom wykupionych mieszkań. Kolejne postępowania są w toku, było ich w sumie 545, z czego 122 znalazły swój finał.
- W latach 1999-2011 miasto sprzedało 25 266 lokali, od 1 stycznia 2012 roku do 12 września 2012 roku sprzedano 923 lokale - wyliczył Marcin Masłowski. - W ciągu pierwszych siedmiu miesięcy tego roku wpływy z tytułu udzielonych bonifikat przy sprzedaży lokali na rzecz ich najemców wyniosły 467 119,65 zł.
Urzędnicy mają w sumie 10 lat, by domagać się zwrotu zniżki przyznanej przy zakupie mieszkania. Coraz częściej zdarza się, że decydują się na to, gdy upłynie ponad 9 lat od transakcji. Wówczas można się bronić, powołując się na fakt, że doszło do szczególnych okoliczności.
- W ubiegłym roku zapadło orzeczenie Sądu Najwyższego w jednej z tego typu spraw - mówi mecenas Brzezińska-Grabarczyk. - Wynika z niego, że każdy przypadek musi być rozpatrywany indywidualnie, a żądanie zwrotu nie może być sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Prowadzę kilka spraw, w których się na to powołuję. Zresztą przez wiele lat gmina nie żądała zwrotu bonifikat, mimo że urzędnicy wiedzieli, że lokale wcześniej są sprzedawane. Nie było takiej praktyki. Orzecznictwo Sądu Najwyższego nie jest obowiązujące, ale może stanowić ważną wskazówkę dla sędziów w kolejnych sprawach.
W takiej sytuacji może być łodzianin, który 50-metrowe mieszkanie wykupił w kwietniu 2001 roku za niespełna 15 tys. zł, a w listopadzie tego samego roku zamienił na większe. Urzędnicy zakwestionowali decyzję tuż przed okresem przedawnienia. Sprawa trafiła do sądu.
- Osoby, które są w podobnej sytuacji muszą pamiętać o tym, że każda sprawa jest indywidualna, wymaga odrębnej oceny, w grę muszą wchodzić szczególne okoliczności - zaznacza mecenas Dorota Brzezińska-Grabarczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?