Tuż po godz. 9 przechodnie zaalarmowali policję i straż miejską, że w zajezdni dzieje się coś niedobrego.
- Nasz patrol był na miejscu o godz. 9.20 - mówi Leszek Wojtas ze Straży Miejskiej. - Strażnicy zauważyli, że na terenie zajezdni pracuje koparka. Nie interweniowali jednak, bo zaraz pojawiła się policja, której przekazaliśmy sprawę.
Policjanci weszli na teren zajezdni.
- Trwały tam prace porządkowe polegające na wybieraniu materiałów drewnianych pochodzących z rozbiórki z zamiarem przeznaczenia ich na opał - wyjaśnia podkomisarz Adam Kolasa z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - Członkowie ekipy remontowo-budowlanej zostali pouczeni, aby wstrzymali prace do czasu wyjaśnienia sprawy przez prokuraturę.
Robotnicy posłuchali funkcjonariuszy i roboty zostały wstrzymane.
Jak nas poinformował wojewódzki konserwator zabytków Wojciech Szygendowski, na terenie zburzonej zajezdni na razie nie można wykonywać żadnych prac porządkowych. Stąd interwencja policjantów.
Piątkowe burzenie cennej zajezdni z 1928 r. wstrząsnęło łodzianami. W środę łódzki poseł PO i były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski spotkał się z Piotrem Żuchowskim, sekretarzem stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, który nadzoruje ochronę zabytków. Mówiono o ewentualnych zmianach prawa, tak aby lepiej chronić zabytki. Rozmowy będą kontynuowane.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?