Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nocna dyskusja o rowerach

Maciej Kałach
W poniedziałek wieczorem rowerzyści i władze Łodzi dyskutowali o systemie rowerów miejskich.
W poniedziałek wieczorem rowerzyści i władze Łodzi dyskutowali o systemie rowerów miejskich. Polskapresse/archiwum
Radosław Stępień, wiceprezydent Łodzi odpowiedzialny za transport, pracował w poniedziałek do późna. O godz. 19 pojawił się na spotkaniu ze społecznikami, którzy zastanawiali się, czy w mieście wzorem Wrocławia i Warszawy powinien pojawić się system rowerów publicznych - czyli dostępnych do wypożyczenia dla każdego mieszkańca i turystów. Spotkanie nazwano "Cafe rower".

Większość uczestników debaty w magistracie była zgodna, że wprowadzanie systemu już teraz grozi klęską - w Łodzi wciąż brakuje bowiem dróg rowerowych: budowa ich podstawowego szkieletu w obecnym tempie powinna zakończyć się ok. 2017 r. Jego ukończenie oznaczałoby, że z każdego dużego osiedla rowerzysta bezpiecznie mógłby dojechać do Śródmieścia.

Jednak spotkanie zaczęło się dużą dawką optymizmu. Stępień ogłosił, że już w najbliższy poniedziałek robotnicy zaczną budować drogę rowerową na Widzew, dzięki której z ronda Inwalidów przez ul. Rokicińską oraz al. Piłsudskiego dojedziemy do centrum bez spotkań z samochodami.

Plany ścieżki na Widzew powstały w 2008 r. Na ten sam czas datują się pierwsze rozmowy na temat łódzkiego roweru publicznego. Pomysł upadł, zdaniem społeczników przez "Zarząd Destrukcji i Tandety", jak rowerzyści nazywają Zarząd Dróg i Transportu. Jednak teraz idea wraca - głównie za sprawą sukcesu systemu jednośladów do wypożyczenia w Warszawie. Tam wypożyczyć pojazd możemy od początku sierpnia (pierwsze 20 minut jazdy jest darmowe), a z usługi warszawiacy skorzystali już ponad 100 tys. razy - i to jeszcze przed powrotem z wakacji do miasta studentów.

- Sukces Warszawy to zasługa skali projektu - mówił Rafał Muszczynko, gość ze stołecznej organizacji "Zielone Mazowsze". Warszawiacy korzystają bowiem z ponad tysiąca rowerów miejskich, które można wypożyczyć w 57 "stacjach dokujących", a system ma być stale rozbudowywany. Muszczynko twierdzi, że otwarcie kilku takich stacji nie "zroweruje" miasta i projekt zakończy się porażką.

Poza rozmachem projektu i budową nowych ścieżek sukces stanie się bardziej prawdopodobny, gdy miasto wymusi ustępstwa na kierowcach, aby rowerzyści czuli się bezpieczniej.

- Władze Łodzi powinny zdecydować się na szerokie wprowadzenie stref "tempo 30" - mówił Wojciech Makowski z fundacji "Fenomen".

Stępień odpowiedział, że może przed forsowaniem takich ograniczeń prędkości należałoby się skupić na egzekwowaniu wśród kierowców egzekwowania nieprzekraczania w mieście "pięćdziesiątki". Natomiast "stacje dokujące" powinny uzupełniać system autobusów i tramwajów.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki