- Ustalanie przez nas, czy w miejscu, gdzie przebywał mężczyzna, nie doszło do żadnych uchybień, zajmie kilka tygodni - mówi Kamil Kałużny, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi.
Z inspektorami współpracuje policja, według Kałużnego, swój zespół do wyjaśnienia przyczyn wypadku powołał również zakład pracy.
We wtorek w sekretariacie zakładu Drahtzug Stein, usłyszeliśmy, że nikt z jego kierownictwa nie jest dostępny, aby porozmawiać na temat przyczyn wypadku i nie wiadomo, kiedy to się zmieni. Fabryka w przemysłowej części Widzewa jest częścią niemieckiego holdingu i specjalizuje się w wytwarzaniu podzespołów z drutu do urządzeń AGD.
Kwas siarkowy wylał się na 42-latka w poniedziałek rano, kiedy pracował przy zaworze zbiornika, który, być może, uważał za pusty. Do wypadku doszło w hali zakładu przy ul. Technicznej 8/10. Po zdarzeniu brygadzistę z Łodzi przetransportowano helikopterem do specjalistycznego szpitala w Siemianowicach Śląskich.
- Pacjent nie wyraził zgody na informowanie o swoim stanie zdrowia - mówi dr Justyna Glik, rzecznika Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?