Radna walczy z Biedronką. Nie chce otwarcia marketu, a w pobliżu ma swój sklep

W Biedronce pracę miały znaleźć osoby z Dobronia i okolic. Pod koniec września, kilka dni przed otwarciem, zatrudnieni w markecie dowiedzieli się, że na razie mają nie przychodzić do pracy. - Nikt nie chce nam powiedzieć, kiedy sklep zacznie działać. Niektóre osoby zwolniły się z poprzedniej pracy, teraz boją się, czy nowa praca w ogóle będzie. Do tej pory nie mają podpisanych umów - mówi mieszkanka Dobronia, która miała zasiąść za kasą w Biedronce.

Otwarcie Biedronki zostało wstrzymane z powodu wniosku o zweryfikowanie pozwolenia na budowę (pozwolenie wydało pabianickie Starostwo Powiatowe). Wniosek do Urzędu Wojewódzkiego złożyła radna Danuta Prusisz, właścicielka sklepiku znajdującego się kilkaset metrów od Biedronki.

- Powodem nie jest mój interes prywatny, a dobro mieszkańców. Mam pewne zastrzeżenia co do pozwolenia na budowę - podkreśla radna Prusisz.

Radna nie chciała jednak podać, czego dokładnie dotyczą jej wątpliwości. Jak mówią mieszkańcy Dobronia, chodzi o to, że wyjazd z supermarketu wychodzi bezpośrednio na drogę krajową nr 14 i jest słabo oświetlony. Co ciekawe, naprzeciwko Biedronki znajduje się inny sklep spożywczy (nie należy do radnej), którego wyjazd też wychodzi bezpośrednio na drogę.

Agnieszka Skalska, rzeczniczka pabianickiego starostwa, poinformowała nas, że pozwolenie na budowę supermarketu w Dobroniu zostało wydane zgodnie z prawem. - Urząd Wojewódzki nie ma co do niego żadnych zastrzeżeń - mówi Skalska.

Nie wiadomo jednak, kiedy sklep zostanie otwarty. - Nie możemy obecnie dokładnie podać terminu otwarcia sklepu, mamy jednak nadzieję, że nastąpi to w najbliższym czasie - pisze w mejlu Biuro Prasowe Jeronimo Martins Polska, właściciela sieci Biedronka.