18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubię patrzeć na czyjeś szczęście [ROZMOWA O SERIALACH]

Anna Gronczewska
Wiesław Gałązka, ekspert ds. wizerunku publicznego, wykładowca na Uniwersytecie Wrocławskim.
Wiesław Gałązka, ekspert ds. wizerunku publicznego, wykładowca na Uniwersytecie Wrocławskim. Jacek Drożdż/archiwum Polskapresse
Znane sytuacje, popularni aktorzy. I żeby można było śmiać się z głupszych od siebie. Czy to recepta na sukces serialu? Z Wiesławem Gałązką, ekspertem ds. wizerunku publicznego, wykładowcą na Uniwersytecie Wrocławskim, rozmawia Anna Gronczewska.

Co decyduje o popularności serialu?
Przede wszystkim musi mieć ciekawą akcję, coś musi się dziać. Powinny się w nim znaleźć elementy, które znamy z życia. Jak to wynika z filmu "Rejs" Marka Piwowskiego, coś podoba się nam przez reminiscencję. Inżynier Mamoń, jeden z bohaterów tego filmu mówił, że nie może mu się spodobać coś, co widzi po raz pierwszy. Spodoba mu się to, ale dopiero wtedy, gdy obejrzy po raz kolejny. W serialu muszą więc pojawiać się sprawy, które znamy, świetnie kojarzymy. A gdy jest coś, czego nie znamy, co dopiero poznajemy, pozwala nam to mieć refleksję: "A co ja bym zrobił, gdyby coś takiego mi się przydarzyło...". Na pewno w serialu powinni grać odpowiedni aktorzy.

CZYTAJ TAKŻE:
Miłość, zdrada, dramaty... Dlaczego kochamy seriale?

Odpowiedni to znaczy znani czy też raczej budzący sympatię widzów?

Budzący sympatię też, ale przede wszystkim znani. Im bardziej są znani, tym większą serial uzyskuje popularność. Nawet jeśli początkowo nic nie skłania nas do obejrzenia serialu, to kiedy wszyscy wokół mówią, że jest świetny, w końcu siadamy przed telewizorem. I zaczyna się nam to podobać!

Czy jednak decydującego znaczenia nie ma przyzwyczajenie widzów do bohaterów serialu? Z czasem stają się bliskimi nam osobami, interesujemy się ich życiem, przeżywamy ich kłopoty, miłości, tragedie...

To też ma duże znaczenie. Szybko przyzwyczajamy się do serialowych postaci i z niecierpliwością czekamy, co dalej będzie się z nimi działo.

Seriale, które dziś są pokazywane w telewizji, da się porównać z tymi sprzed lat, jak: "Dom", "Czterej pancerni i pies", "Stawka większa niż życie"?

Nie można wszystkich seriali oceniać porównawczo. Sporo bowiem zależy od tego, do jakiego "targetu" skierowany jest przekaz filmu, jaką ma funkcję. Są seriale, które mają przesłanie edukacyjne, niektóre zaś socjalizacyjne. Na przykład serial "Rodzina zastępcza" z Piotrem Fronczewskim uczy tolerancji, ale i pokazuje śmiesznostki ludzi. Przecież "Kiepscy" zyskali taką popularność, bo na całym świecie ludzie lubią się śmiać z głupszych od siebie. Oglądając ten serial, nawet najgłupszy z nas mógł się śmiać z głupoty Kiepskich. Podobnie było ze "Światem według Bundych".
Każdy serial musi mieć jakiś cel. Na jego użytek często powstaje specjalny język filmowy, czasami autorzy starają się modelować zachowania swojej publiczności.

Jaki serial Panu się podoba?
Lubię oglądać "Rodzinkę.pl". Jestem wtedy szczerze ubawiony. Są tam sytuacje, które znam z własnego życia. Ten serial śmieszy, ale daje też możliwość refleksji. Bo ja, tak zwyczajnie, lubię patrzeć na czyjeś szczęście.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki