Chodzi o byłego piłkarza ŁKS Adriana Świątka, który był transferowany do ŁKS z UKS SMS. W umowie transferowej znalazł się zapis, który gwarantował klubowi sprzedającemu piłkarza część zysków. ŁKS jednak doprowadził do sytuacji, że zawodnik mógł rozwiązać kontrakt z winy klubu i odejść bezpłatnie do Górnika Zabrze. UKS SMS skierował więc sprawę do Sądu Polubownego PZPN, by ten ustalił wartość piłkarza w tamtym okresie oraz kwotę, którą ŁKS musi zapłacić. Sprawa ciągnęła się bardzo długo, ale zapadł już ostateczny wyrok - ŁKS jest winny 400 tysięcy złotych!
Świątek rozwiązał swój kontrakt na początku 2010 roku, gdy właścicielem ŁKS było miasto Łódź, a prezesem Dariusz Gałązka. Piłkarz długo usiłował odzyskać należne mu pieniądze, ale, choć inni zawodnicy otrzymali część zaległych wypłat, nie doczekał się ani złotówki. Nieoficjalnie wiadomo, że wówczas o podziale pieniędzy decydował trener Grzegorz Wesołowski i dwaj piłkarze - Tomasz Hajto i Marcin Adamski. W tamtym czasie pisaliśmy m.in., że Świątek padł ofiarą mobbingu ze strony starszych piłkarzy, tym bardziej, iż po rundzie jesiennej sezonu 2009/2010 był najlepszym strzelcem drużyny.
UKS SMS słusznie udowodnił przed Sądem Polubownym PZPN, że działacze ŁKS celowo doprowadzili do rozwiązania umowy z winy klubu. Tym bardziej, że w tamtym czasie wystarczyło przelać na konto Świątka kilkanaście tysięcy złotych, by piłkarz nie mógł odejść bezpłatnie. A propozycja, jaką miał z Górnika Zabrze, nie była dla nikogo tajemnicą.
Wyrok sądu dla ŁKS jest, jak gwóźdź do trumny, bo przecież klub ledwie wiąże koniec z końcem. Wciąż zalega obecnym i byłym piłkarzom, a licencję na grę w pierwszej lidze uzyskał wielkim wysiłkiem. Trudno mieć jednak pretensje do UKS SMS, że ten dochodzi swoich praw. Tym bardziej, że chodzi o niebagatelną kwotę 400 tysięcy złotych, czyli znaczącą część budżetu klubu z ul. Milionowej.
Wyrok Sądu Polubownego PZPN jest precedensowy i niesie za sobą szansę odzyskania pieniędzy także przez inne, mniejsze kluby. Zapisy o zyskach z kolejnych transferów są bardzo często stosowane przy sprzedaży piłkarzy, ale do tej pory nikt nie występował o odszkodowanie, jeśli piłkarz odszedł bezpłatnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?