Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urząd Miasta Łodzi: nauczyciel nie może pić darmowej herbaty (SKOMENTUJ)

Maciej Kałach
O 100 gramów herbaty miesięcznie spiera się magistrat z "Solidarnością"
O 100 gramów herbaty miesięcznie spiera się magistrat z "Solidarnością" Piotr Krzyżanowski/polskapresse
Wydział Edukacji Urzędu Miasta Łodzi bezprawnie zabiera nauczycielom herbatę - tak twierdzą działacze oświatowej Solidarności z Górnej i Widzewa. Według magistratu, herbata nauczycielom nigdy się nie należała. Ale wygląda na to, że między związkowcami, a urzędnikami wybuchła wojna, która wcale nie ograniczy się do herbaty i tylko dwóch dzielnic Łodzi.

Beata Jachimczak, dyrektor Wydziału Edukacji UMŁ, w miesiąc po objęciu swojego stanowiska, podpisała pismo do szefów łódzkich szkół, w którym domaga się takiego dostosowania regulaminów bhp, aby zaprzestali wydawać nauczycielom darmowej herbaty "w ilości 100 gram miesięcznie oraz środków do mycia".

PRZECZYTAJ NASZ KOMENTARZ!
Herbaciana bomba w pokoju nauczycielskim
Marcin Masłowski, rzecznik prezydenta Łodzi, tłumaczy, że darmowa herbata i mydło to pozostałość czasów PRL, gdy tych towarów na rynku nie było. Według rzecznika, taki przywilej od zawsze mieli tylko pracownicy niepedagogiczni. - A to, że w pewnym momencie zaczęli z tego korzystać nauczyciele to była inna sprawa. Teraz te sprawy są prostowane przez nową panią dyrektor Wydziału Edukacji - tłumaczy Masłowski. I dodaje, że słowo "zabieranie" jest nie na miejscu.

Z naszych informacji wynika, że większość dyrektorów, póki co, pismo przełożonej lekceważy - wydali herbatę nauczycielom za październik, chociaż Jachimczak wymagała, aby przestali to robić od początku czwartego kwartału 2012 roku.

Obrona herbaty to jeden z punktów zebrania zaplanowanego na piątek w Klubie Nauczyciela przez oświatową "Solidarność". Spotkanie organizuje jej komisja "Łódź-Górna, Widzew", ale spodziewani są związkowcy także z innych dzielnic. Zwłaszcza, że w programie jest także zapisane omówienie "planów Pani Prezydent Łodzi zwolnienia z pracy prawie wszystkich pracowników obsługi i administracji i zastąpienia Ich firmami zewnętrznymi".

- Prezydent Zdanowska spotkała się z dzielnicowymi sekcjami naszego związku 28 września - opowiada Wiesław Łukawski, przewodniczący oświatowej "Solidarności " Łódź - Górna, Widzew. - Mówiła o rosnących wydatkach na edukację, które trzeba zbilansować. Około trzydziestu osób obecnych na spotkaniu usłyszało, że dobre rozwiązanie to zwolnienie prawie wszystkich pracowników obsługi, ponieważ ich zadania mogłyby pełnić zewnętrzne formy kateringowe oraz sprzątające.

Według Łukawskiego, Zdanowska mówiła też o przeroście zatrudnienia w szkołach wśród pracowników administracyjnych. Do tej grupy należą księgowe i sekretarki. Marcin Masłowski wypowiedzi Łukawskiego i istnienie planów prezydent o zwolnieniach nazywa kłamstwem. - Żadne takie słowa na spotkaniu nie padły, jego przebieg jest nagrany - mówi rzecznik Hanny Zdanowskiej.

W odpowiedzi na program zebrania w Klubie Nauczyciela we wtorek do szkół trafił kolejny list Beaty Jachimczak z Wydziału Edukacji UMŁ. Urzędniczka także napisała, że sformułowania o zwolnieniach oraz zastąpieniu obecnych pracowników firmami zewnętrznymi to kłamstwo.

"Nie znajduję racjonalnego usprawiedliwienia dla tego typu działań, budzących niepokój społeczny oraz skłócających środowisko oświatowe. Ze zdziwieniem odbieram słowa Pana Wiesława Łukawskiego" - napisała w liście urzędniczka.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki