Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest pracowników łódzkiego MOPS. Żądają podwyżek, czują się mobbingowani

Jolanta Sobczyńska
Grzegorz Gałasiński
Około 200 pracowników socjalnych z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łodzi rozpocznie w środę protest. Twierdzą, że zmusiła ich do tego krytyczna sytuacja finansowa oraz... mobbing w pracy.

W MOPS, w tzw. terenie, czyli bezpośrednio z petentami pracuje około 300 osób. Dziś około 200 osób z tej grupy przemaszeruje w akcie protestu z centrali ośrodka przy ul. Piotrkowskiej 149 do pasażu Schillera. Tam wręczą petycję władzom miasta.

ZOBACZ PROTEST MOPS!

- Przede wszystkim żądamy podwyżek naszych żenująco niskich płac - mówi Karol Orczykowski ze Związku Zawodowego Pracowników Socjalnych w łódzkim MOPS. - Średnia płaca zasadnicza w ośrodku wynosi 1,7 tys. zł brutto. Chcemy podwyżki płac do poziomu średniej krajowej. Mieliśmy obiecane podwyżki już w marcu 2012 roku. Pieniądze miały pochodzić z oszczędności w MOPS po reorganizacji. Kończy się październik, a pieniędzy nie ma.

Pracownicy socjalni dodają, że zarabiają marnie, a spada na nich coraz więcej pracy. - Od końca 2011 roku ubyło z naszej grupy 30-40 osób - dodaje Karol Orczykowski. - Nie było zwolnień. Nasi koledzy odeszli do nowo powstałego wydziału tzw. pieczy zastępczej. A my już przed reformą nie spełnialiśmy norm, czyli liczby pracowników socjalnych na liczbę podopiecznych. A w 2014 roku normy jeszcze zostaną zaostrzone. Tymczasem słyszymy, że z zaoszczędzonych pieniędzy zamiast podwyżek dla nas będą zatrudnione nowe osoby.

Pracownicy MOPS wysuwają nie tylko postulaty płacowe. Zarzucają kierownictwu m.in. mobbing. - W ciągu trzech lat samobójstwo popełniło trzech pracowników terenowych - wymienia członek związku zawodowego. - Wprawdzie nie zostało udowodnione, że to z powodu mobbingu. Ale nie jest tajemnicą, że pracownicy są pod opieką psychologów. Sprawę samobójstwa pracownicy Punktu Pracy Socjalnej przy ul. Tokarzewskiego bada prokuratura. A pracownicy z tego punktu już nas poinformowali, że nie przyjdą na protest. Przypadek? Pracownicy czują, że nie wszyscy są traktowani tak samo. Tu chodzi o wybiórcze kontrole robione przez kierownictwo czy wydawanie bezsensownych poleceń.

Igor Mertyn, rzecznik MOPS wie, że pracownicy terenowi rozpoczynają protest. - Ale twierdzenie, że samobójstwa pracowników mają coś wspólnego z mobbingiem w pracy jest nieuczciwe - mówi Mertyn. - Mobbing trzeba udowodnić. A do żadnych organów nie wpłynęło doniesienie o mobbingu w naszym ośrodku! Panie, które targnęły się na życie, miały osobiste powody.

Rzecznik MOPS przyznaje, że ośrodek na reorganizacji zaoszczędził ponad milion złotych. - Tak, te pieniądze miały być przeznaczone na podwyżki - dodaje Igor Mertyn. - Ale ta decyzja leży w rękach prezydenta. Ale prezydent zastanawia się co w tej sprawie zrobić.

Rzecznik MOPS przyznaje, że pracowników socjalnych jest za mało. - Brakuje nam 15-16 osób - twierdzi rzecznik. - Jest pomysł, by zamiast na podwyżki pieniądze przeznaczyć na zatrudnienie ludzi. Ale starzy pracownicy chcą i podwyżek i zatrudnienia dodatkowych ludzi. Na wszystko pieniędzy nie ma.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki