Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepowtarzalny klimat Księżego Młyna

Anna Gronczewska
Dorota Berbelska
Dorota Berbelska Sebastian Łukasik
Z Dorotą Berbelską, kierownik Pałacu Herbsta, Oddziału Muzeum Sztuki, rozmawia Anna Gronczewska:

Chyba przyjemnie jest pracować w takim miejscu jak Pałac Herbsta?
Na pewno. To bardzo przyjemne miejsce i łódzka enklawa. Ze względu na otoczenie, czyli znajdujący się wokół pałacu park, ale też sąsiadujący z nim Księży Młyn.

Długo pracuje Pani w Pałacu Herbsta?
Ponad dwadzieścia lat. Zaczęłam tu pracować zaraz po studiach. Wtedy jeszcze pałac nie był otwarty dla zwiedzających. Była tylko przygotowywana ekspozycja. Pierwszy raz przyjechałam tu z moją szefową, Joanna Bojarską. Odbyłam najpierw rozmowę z ówczesnym dyrektorem Muzeum Sztuki, Ryszardem Stanisławskim, dotyczącą pracy. A następnie z panią Joanną udałyśmy się do Pałacu Herbsta. Do Łodzi przyjechałam z Torunia, gdzie na Wydziale Sztuk Pięknych studiowałam muzealnictwo. Prawdę mówiąc myślałam o pracy, która dotyczyłaby moich ówczesnych zainteresowań, a więc XVII-XVIII-wiecznego złotnictwa. Ale tak się złożyło, że trafiłam do Łodzi i Pałacu Herbsta, mimo że nie jestem łodzianką.

Łódź zachwyciła Panią od razu, czy musiała się Pani do niej przyzwyczaić?
Znałam wcześniej Łódź, bywałam tu wielokrotnie. Zawsze wydawała mi się bardzo interesującym miastem. To był jeden z powodów, dla których postanowiłam związać się z Łodzią. Wielki wpływ miała na to też oferta pracy właśnie w Pałacu Herbsta. W muzeum, które miało być właśnie otwarte, które można było organizować od podstaw, a to rzadka okazja dla muzealnika.

A samo miasto jakie zrobiło na Pani wrażenie?
Przyjechałam z Torunia, więc pierwszym mankamentem, który zauważyłam, był brak rzeki. Miasta z rzekami mają zupełnie inny charakter, inaczej funkcjonują. Nie ma co ukrywać i koloryzować, w tym czasie Łódź była szara i smutna. Tym bardziej, że rozpoczynałam pracę w grudniu. Nie była to pora roku, gdy zieleń zakrywa pewne mankamenty. Jednak spacerując po Łodzi, podziwiając zabytkową architekturę kamienic i pałaców dostrzegałam wiele elementów, które już wtedy wydawały mi się wartościowe i ciekawe.

Na co zwróciła Pani szczególną uwagę?
Zachwycił mnie Księży Młyn. To miejsce funkcjonowało tak, jakby zatrzymał się tam czas. Tak jak w XIX wieku mieszkali tu pracownicy łódzkich fabryk. Stanowili szczególną społeczność. Miałam okazję spotkać ludzi, którzy pamiętali czasy przedwojenne. Potrafili wiele opowiadać o właścicielach dawnych łódzkich fabryk. To były z jednej strony inspirujące, a z drugiej strony fascynujące opowieści.

W pałacu czuje się duch rodziny Herbstów?
Po rodzinie Herbstów pozostało niewiele pamiątek. Aleksandra Herbst wyjeżdżając z Łodzi w 1942 roku zabrała ze sobą całe wyposażenie domu. Dlatego budowanie ekspozycji polegało na drobiazgowym zbieraniu informacji dotyczących nie tylko rodziny Herbstów, ale też innych łódzkich rodzin fabrykanckich. Odbyłam wtedy niezapomniane spotkania. Na przykład z panem Jerzym Grohmannem czy panią Anna Rączkową. Oni nie tylko dużo pamiętali, ale potrafili pięknie odpowiadać o dawnych czasach. Była to też okazja, by oglądać różne pamiątki związane z tymi rodzinami. Nie tylko fotografie, ale także dzieła sztuki i rzemiosła artystycznego pochodzące z łódzkich pałaców. Informacje te posłużyły jako wytyczne przy tworzeniu ekspozycji wnętrz w Pałacu Herbsta.

Czuje się Pani już łodzianką?
Na pewno. Myślę, że znam dobrze Łódź, nie tylko od zabytkowej strony. Znam też nowe projekty, kibicuję im. Chciałabym, aby te inwestycje zostały zrealizowane. To ogromna szansa dla Łodzi i jej rozwoju. Mam nadzieję, że większa atrakcyjność miasta oznacza też większą ilość turystów, którzy będą odwiedzać zarówno Księży Młyn, jak i Muzeum Pałac Herbsta.

Teraz wielu turystów odwiedza Pałac Herbsta?
Nie można na razie zwiedzić Pałacu, ponieważ przeprowadzana jest jego modernizacja. Ostatni generalny remont miał miejsce ponad 20 lat. Wszystkie instalacje techniczne wymagały wymiany. Wykorzystujemy ten moment, by przeprowadzić także prace konserwatorskie w pałacowych wnętrzach. Podstawą do wprowadzenia zmian są fotografie archiwalne pokazujące, jak pałac wyglądał za czasów Herbstów. Mam nadzieję, że nowa ekspozycja spodoba się łodzianom. Ponadto na terenie Pałacu powstania nowa przestrzeń wystawiennicza, gdzie są prezentowane zbiory dawnego malarstwa europejskiego, w tym polskiego. Można tu zobaczyć dzieła między innymi Jana Matejki, Leona Wyczółkowskiego, Józefa Chełmońskiego, Stanisława Wyspiańskiego.

Kiedy będzie można zobaczyć tę galerię?
Galeria będzie udostępniona publiczności w marcu 2013 roku, a pałac będzie można zwiedzać od października przyszłego roku. Pałac był zawsze miejscem chętnie odwiedzanym przez łodzian i liczę, że tak będzie również po jego ponownym otwarciu. Od kilku lat staramy się rozwijać naszą ofertę. W Pałacu można nie tylko zwiedzić ekspozycję wnętrz. Zachęcamy do udziału w spotkaniach, warsztatach, koncertach. Organizujemy na przykład warsztaty skierowane do całych rodzin. Odbywają się one pod hasłem "O krok dalej". Przykładem może być spotkanie "Cztery sceny z życia pałacu". Jego uczestnicy zostali podzieleni na trzy grupy i każda dostała do wykonania inne zadanie. Jedna przygotowywała konfitury do pałacowej spiżarni, inna bukiety do salonów poznając XIX-wieczne obyczaje. Trzecia grupa wędrowała po Księżym Młynie. Na koniec odbyło się spotkanie na herbatce u Matyldy i Edwarda Herbstów.

Co Pani najbardziej podoba się w dzisiejszej Łodzi?
To, że zachodzą w niej zmiany i zaczynają być wreszcie widoczne. Łódź przestaje być szarym, ponurym miastem. Remontowane są kamienice i pałace, które nabierają blasku. Mam nadzieję, że niedługo i cała Łódź zyska wyrazisty charakter i zostanie to dostrzeżone także przez rodowitych łodzian.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki