Dlaczego w tramwajach musi być tak zimno?

- Wsiadłem do "dziewiątki" przy zoo chwilę przed godziną dziewiątą. Ku mojemu zdziwieniu temperatura w tramwaju niewiele różniła się od tej na zewnątrz. Pomyślałem, że zamiast pytać motorniczego o to, dlaczego ogrzewanie nie działa, zadzwonię na infolinię MPK. Przecież motorniczy i tak musi działać zgodnie z odgórnymi wytycznymi - podkreśla pan Tomasz, pasażer linii nr 9.

I co się okazało? - Usłyszałem, że to dyspozytornia podjęła decyzję, że ogrzewania ma być wyłączane, gdy temperatura wzrasta do zera stopni Celsjusza. Trudno to jednak nazwać wzrostem - podkreśla nasz Czytelnik.

W tramwaju zmarzła też w poniedziałek pani Katarzyna, która do pracy jechała linią nr 16. - Gdy wsiadłam do tramwaju na Radogoszczu o godz. 8.25, to temperatura w nim nie była wyższa od tej na zewnątrz. Czasy się zmieniają, a zdanie z filmu "Miś", że "jak jest zima, to musi być zimno, bo takie jest odwieczne prawo natury" ciągle jest aktualne - komentuje łodzianka. - Płacąc z migawkę wymagam od MPK zapewnienia podstawowego komfortu jazdy, a jest nim czystość i ciepło.

Przedstawiciel MPK podkreśla jednak, że ogrzewanie zostało w ostatnich dniach włączone. "Zgodnie z naszymi wewnętrznymi regulacjami, zasady dotyczące ogrzewania przedziałów pasażerskich obowiązują od 1 listopada do 31 marca. Jednak w związku ze spadkiem temperatury w ostatnich dniach ogrzewanie w pojazdach zostało włączone" - zaznacza w mejlu Sebastian Grochala, rzecznik MPK.

Niestety, włączone ogrzewanie nie znaczy, że przez cały czas w składach będzie ciepło, bo... "Przedziały pasażerskie w okresie od 1 listopada do 31 marca ogrzewane są ciepłem uzyskanym z chłodzenia silników lub aparatury elektrycznej w sposób ciągły, zaś ciepłem uzyskanym z agregatów grzewczych zasilanych paliwem i grzejników zasilanych energią elektryczną, w przypadku wystąpienia spadku temperatury otoczenia do -3 C i poniżej. Wyłączenie tego sposobu ogrzewania dokonuje się przy temperaturze -2 C" - czytamy w mejlu od Sebastiana Grochali.