- Na najbliższej sesji nie będziemy dyskutować o metodzie pobierania opłat za odbiór śmieci - poinformował Tomasz Kacprzak. - Ze względu na kilka wolnych dni w minionym tygodniu nie mogła się zebrać m.in. komisja ochrony środowiska. Miała przeanalizować projekt wprowadzenia opłaty od osoby, zamiast alternatywnego sposobu wnoszenia opłat od metrażu mieszkania. Pani prezydent przychyliła się do wniosku radnych. Decyzja o opłatach zapadnie na sesji 21 listopada.
Tymczasem od kilku tygodni trwa dyskusja o nowym sposobie pobierania opłat za odpady, który ma wejść w życie w lipcu 2013 r. Mieszkańcy Łodzi w konsultacjach społecznych zdecydowali, że wolą płacić od osoby, a nie od metrów kwadratowych zajmowanego lokalu.
Ale większe kontrowersje niż sam sposób pobierania opłaty budzi jej wysokość. Z wyliczeń, które przedstawiły władze miasta wynika, że jedna osoba może zapłacić za odbiór odpadów nawet 18,12 zł miesięcznie - o ile zdecyduje się na segregowanie śmieci. Jeśli jednak nie będzie segregował odpadów - zapłaci aż 36 zł.
Nie jest to jednak ostateczna wysokość opłat. O tej zdecydują bowiem radni na jednej z listopadowych lub grudniowych sesji.
Jak jednak tłumaczył wiceprezydent Łodzi Radosław Stępień, 30 proc. z tych 18,12 zł i 36 zł to tzw. stawka ryzyka. To pieniądze, które miasto chce pobierać na wszelki wypadek, gdyby część łodzian nie płaciło za odbiór śmieci.
Według Stępnia, "pieniądze ryzyka" mają zapewnić miastu utrzymanie instalacji do odbioru i przetworzenia odpadów.
- W tym momencie od 9 do 12 proc. łodzian wynajmujących lokale komunalne nie płaci nam czynszu - argumentuje wiceprezydent.
Jednak to radni do końca tego roku zdecydują, czy rzetelni płatnicy będą płacić za kombinatorów i dłużników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?