Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Błąd radnego Mędrzaka może słono kosztować

Jolanta Sobczyńska, Agnieszka Magnuszewska
Jan Mędrzak
Jan Mędrzak Krzysztof Szymczak
Jan Mędrzak, radny PO i dyrektor w MPK popełnił błąd. Nie mógł pełnić funkcji pełnomocnika zarządu MPK na zgromadzeniach wspólników w PKS Żywiec. A co za tym idzie, uchwały przez niego podjęte w żywieckiej spółce są nieważne. To opinia prawników.

Łódzkie MPK ma udziały w PKS Żywiec. Radny Mędrzak był pełnomocnikiem łódzkiej spółki w PKS Żywiec od września 2009 r. do marca 2011 r., ale...

- Z opinii prawnej, którą sporządził adwokat prof. Aleksander Kappes wynika, że pełnomocnictwo udzielone radnemu przez były zarząd MPK było nieważne - mówi Tomasz Kacprzak, przewodniczący Rady Miejskiej. - Radny nie może być jednocześnie pełnomocnikiem w spółce. A więc decyzje podejmowane wtedy przez radnego w spółce PKS są nieważne. Jednocześnie mandat radnego nie wygasa.

Nie wiadomo jeszcze, jak opinia wpłynie na umowy sprzedaży dwóch dworców, które należały do PKS Żywiec. Spółka pozbyła się ich na podstawie uchwały, podjętej m.in. przez Jana Mędrzaka, więc nie jest ważna. Pracownicy PKS Żywiec, którzy obok MPK są udziałowcami spółki, będą domagać się odszkodowania w sądzie od osób, które podjęły uchwałę o sprzedaży dworców. Załoga PKS zbiera już podpisy pod wnioskiem do sądu. Odszkodowanie może nie być małe, bo dworzec w Żywcu sprzedano za 2,5 mln zł, a w Węgierskiej Górce za około 250 tys. zł.

Co na to sam radny?

- Czytałem opinię prawną prof. Aleksandra Kappesa, zleconą przez MPK i nie będę z nią dyskutował - mówi Jan Mędrzak. - Nie miałem świadomości, że upoważnienie jest nieważne. Zasugerowałem się tym, że reprezentuję MPK w spółce PKS Żywiec, której właścicielem nie jest miasto Łódź. Dostałem polecenie od prezesa MPK, by reprezentować naszą spółkę w spółce PKS, więc reprezentowałem. Zaznaczam, że nie pobierałem za tę pracę dodatkowego wynagrodzenia. To, że moje pełnomocnictwo było nieważne, nie wpłynie na ważność umów sprzedaży z tamtego okresu. Nieruchomości zakupiono bowiem w dobrej wierze. Uwagi co do tych umów mogła mieć tylko jedna ze stron transakcji, a do tej pory takich uwag nie wniosła żadna ze stron. Pracownicy spółki nie mają zaś żadnych podstaw, by wnioskować o odszkodowania - mówi radny Mędrzak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki