Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Premierze, zamknij Sikorskiemu konto na Twitterze

Marcin Darda
Marcin Darda
Marcin Darda Grzegorz Gałasiński
Nieczęsto zgadzam się z Jerzym Wenderlichem (SLD), ale co do jednego muszę: Twitter w rękach szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego to bardzo niebezpieczna rzecz.

Wenderlich wycedził te słowa latem, po tym jak Sikorski w rocznicę powstania warszawskiego zaćwierkał, że "warto wyciągnąć wnioski z tej narodowej katastrofy", co było mało dyplomatyczne jak na dyplomatę, zważywszy na fakt, że ci, co tę "katastrofę" przeżyli, na ten dzień czekają cały rok, a jest ich już coraz mniej.

Teraz minister wyćwierkał , iż "intuicja podpowiada mu, że minister Budzanowski wkrótce będzie miał ważne wiadomości w sprawie cen gazu dla Polski". Oczywiście to żadna intuicja, a po prostu wiedza, że Gazprom po negocjacjach z PGNiG obniży cenę gazu o 10 proc., a wyćwierkał to Sikorski w czasie trwania sesji giełdowej.

PiS i Solidarna Polska podnosiły w środę, że ceny akcji PGNiG skoczyły o 15 proc. i ktoś na tej intuicji Sikorskiego zarobił. Paweł Graś uspokajał, minister nie zdradził "żadnych poufnych informacji".

Uff, naprawdę mi ulżyło. Mam tylko pytanie, czy Sikorskiemu ktoś w końcu zamknie konto na Twitterze? Bo widać, że uczenie się na błędach to rzecz, która go przerasta. Że nie zdradził poufnych informacji na Twitterze? Żadne pocieszenie, bo minister robił to i bez Twittera. Jego resort posłał niedawno PIT-y za udział w konferencjach białoruskim opozycjonistom pocztą. Reżim Łukaszenki tylko czeka na takie prezenty, bo wyręczają go w żmudnej robocie fingowania dowodów za zdradę stanu. Po serii tych wpadek wiemy już, czemu Sikorski nie został sekretarzem generalnym NATO. Jest po prostu nieodpowiedzialny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki