Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poczet łódzkich biskupów: bp Adam Lepa

Anna Gronczewska
Ks. bp Adam Lepa
Ks. bp Adam Lepa materiały prasowe
Ksiądz biskup Adam Lepa jest łodzianinem. Pierwszym, który w historii diecezji łódzkiej otrzymał sakrę biskupią.

Biskup Adam Lepa urodził się 17 marca 1939 roku w Łodzi. Pochodzi z parafii św. Wojciecha.

- Pierwsze sześć lat mojego życia, a więc czas bardzo ważny w biografii człowieka, przypadł na okres wojny - wspomina ks. bp Adam Lepa. - Oznaczało to dla mnie i dla mojej rodziny życie w warunkach okupacyjnych. Niewiele rozumiałem, ale pewne wydarzenia z tamtego czasu zapadły mi głęboko w pamięci, na przykład spotykani na ulicy policjanci niemieccy czy stacjonujący w pobliżu naszego domu żołnierze Wermachtu. Z tamtym czasem kojarzą mi się kartki na żywność, oraz wypowiadany w niedziele i święta żal moich rodziców, że nasz kościół parafialny świętego Wojciecha został "przez Niemców" zamknięty i zamieniony na magazyn. Dla Polaków były wtedy dostępne w Łodzi tylko trzy kościoły. Przy czym liczni wierni wychodzący z kościołów wpadali w ręce gestapo podczas łapanek. Najgłębiej utkwiła mi w pamięci scena rewizji dokonanej w naszym domu przez gestapo. Pamiętam zaniepokojone twarze moich rodziców i wielką ulgę, gdy intruzi opuścili dom. A po wyjściu Niemców z Łodzi pojawiło się w naszym domu radio, poprzednie zostało skonfiskowane przez okupanta, nawet nie zdążyłem go zapamiętać.

Ks. biskup Adam Lepa opowiada, że urodził się w dzielnicy Chojny w rodzinie robotniczej. Ojciec Stefan pracował w fabryce włókienniczej, matka zaś Stanisława z Kowalskich, prowadziła dom i czuwała jako najtroskliwsza wychowawczyni dwóch synów - przyszłego biskupa i jego młodszego brata Łukasza.

- Z tamtych lat zapamiętałem moją drogą matkę, która nie tylko uczyła modlitwy ale również rozwijała naszą wyobraźnię pięknie opowiadanymi (albo czytanymi) bajkami - wspomina ks. biskup. - Ojciec zaś, który przed wojną był żołnierzem zawodowym wracał często w swoich opowiadaniach do przygód w wojsku i z okresu wojny polsko- bolszewickiej na którą zgłosił się jako prawie osiemnastoletni ochotnik. W Łodzi ukończyłem szkołę podstawową (wtedy siedmioletnią) oraz średnią. Ta druga była szkołą diecezjalną i miała charakter liceum humanistycznego. Dlatego były tam wykładane dwa języki starożytne - łacina i greka, oraz dwa nowożytne - francuski i rosyjski. I była też historia, na której mówiło się wprost o wojnie polsko-bolszewickiej, o Cudzie nad Wisłą i o Katyniu. Z wielką wdzięcznością wspominam ówczesnych moich profesorów - ich odwagę i postawę bycia sobą. I był dostęp do książek "zakazanych", które wycofano z innych bibliotek bo były na komunistycznym indeksie.

Ks. biskup mówi, że powołanie kapłańskie zaczęło się kształtować dość wcześnie, gdy został ministrantem, a nastąpiło to w drugiej klasie szkoły podstawowej, po I Komunii Świętej.

- Dziś z perspektywy czasu widzę, że doświadczyłem wtedy wyjątkowej atmosfery w mojej rodzinnej parafii świętego Wojciecha w Łodzi - dodaje bp. Adam Lepa. - Wystarczy powiedzieć, że trzej ówcześni proboszczowie i jeden wikariusz byli po przebyciu obozu koncentracyjnego w Dachau i traktowani byli jak bohaterscy wyznawcy wiary. Jednym z nich był proboszcz biskup Jan Fondaliński, który wtedy był w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi profesorem nauk pedagogicznych a wcześniej pełnił funkcję ojca duchownego. Z kolei nasz opiekun ministrantów był później w Seminarium ojcem duchownym i wykładowcą homiletyki. Dodam jeszcze, że gdy wyrzucono naukę religii ze szkoły, miałem katechezę przy parafii z księdzem, który w czasie okupacji był kapelanem Armii Krajowej odznaczonym orderem wojennym Virtuti Militari. Przebywając w takim środowisku nie mogłem nie pójść za głosem powołania do kapłaństwa. W dniu swoich prymicji usłyszałem od mojej nauczycielki, że jako jedyny w szkole, będąc w piątej klasie napisałem w ankiecie, iż chciałbym zostać księdzem. Pytanie dotyczyło zawodu.

Po maturze Adam Lepa wstąpił do łódzkiego Wyższego Seminarium Duchownego. Tam zafascynował się nowymi dyscyplinami wiedzy - filozofią, teologią, socjologią, biblistyką. Ton nadawały nieprzeciętne indywidualności wykładowców i przełożonych seminaryjnych. Niezwykle bogata galeria osobowości. Przykładowo jest ksiądz prorektor Zygmunt Skowroński, który przeszedł gehennę obozu koncentracyjnego w Dachau.

- Byliśmy dumni, gdy jego "Tablice apologetyczne" ze względu na pionierskie ujęcie znalazły się w zbiorach Biblioteki Narodowej - opowiada ks. bp Adam. - Ksiądz prefekt Kazimierz Bałczewski, wykładowca teologii moralnej, był człowiekiem niezwykłej pokory. Dopiero podczas jego pogrzebu dowiedzieliśmy się, że w czasie okupacji dwukrotnie odznaczony został Krzyżem Walecznych. Pani profesor Natalia Han-Iglewicz, uczennica Janusza Korczaka, wykładowca charakterologii, prowadziła przed wojną z Antonim Makarenką nad Bajkałem kolonie dla nieletnich przestępców. To dawało jej możliwość wydawania w PRL-u książek z dziedziny pedagogiki specjalnej, mimo, że była profesorem Seminarium. Z kolei ksiądz prałat Paweł Tochowicz, wykładowca nauk o wychowaniu, przed powrotem do Polski, był profesorem pedagogiki na uniwersytecie w Rio de Janeiro. Najmłodszy wtedy wykładowca ksiądz profesor Lech Stachowiak, wybitny biblista, tłumacz Biblii, wnosił do naszego studium teologii najnowsze osiągnięcia badań nad Pismem Świętym. Na jego seminarium pisałem pracę dyplomową. I był ksiądz profesor Henryk Rybus, jeden z najwybitniejszych wtedy historyków Kościoła, który ubogacał swoje wykłady mądrą anegdotą i intrygującymi porównaniami. Niezwykłe osobowości, wybitni ludzie.

18 marca 1962 roku ks. Adam Lepa przyjął święcenia kapłańskie z rąk ks. bp Jana Kulika. Na swą pierwszą parafię został skierowany do Dobronia. Dziś jest honorowym obywatelem tej gminy. Ksiądz biskup opowiada, że przed ponad 50 laty, jako młody kapłan rowerem dojeżdżał do czterech punktów katechetycznych.

- W niedzielę miałem katechezę z miejscową młodzieżą - dodaje. - Poprzedniego roku po raz drugi wyrzucono w Polsce naukę religii ze szkół. Podziwiałem odwagę i dobroć rolników, którzy udostępniali swoje mieszkania na punkty katechetyczne. Parafia, która urzekała młodego księdza swoimi tradycjami, a w szczególności umiłowaniem Kościoła i patriotyzmem. Osiągnięciami z dziedziny życia kulturalnego i społecznego z ostatnich 150 lat mogłaby obdarować niejedną gminę czy miejscowość. Znakomita Orkiestra Dęta w Dobroniu, Zespół Pieśni i Tańca, szkoły ponadpodstawowe, przepiękny kościół modrzewiowy odnowiony w ostatnich latach w sposób rewelacyjny. Wspaniali ludzie, piękna młodzież. Dlatego zawsze z radością pełnię tam posługę biskupią. Ale też, co jest ewenementem, bywam tam od lat na wspólnym opłatku Rady Gminy Dobroń i Rady Parafialnej z miejscowym księdzem proboszczem. Wzruszający przywilej honorowego obywatela Gminy Dobroń.
W latach 1964-1978, przyszły biskup pełnił posługę wikariusza w parafii Przemienienia Pańskiego w Łodzi. Powstał wtedy ośrodek duszpasterstwa akademickiego, a nieco później grupa "seniorów", to znaczy osób, które ukończyły studia. Ośrodek, który tętnił życiem. Były wykłady zaproszonych prelegentów, była msza święta w kaplicy akademickiej, była schola studentów śpiewająca na mszy świętej o godzinie dziewiątej, ale było też własne pismo i był kabaret, spotkania z filmem i muzyką.

- Z satysfakcją muszę powiedzieć, że z moimi dawnymi studentami do dziś spotykam się dwukrotnie w roku - mówi ks. bp Adam Lepa. - Wielu z nich przychodzi ze swoimi wnukami. Jest wtedy wspólna msza święta, jest temat do dyskusji, agapa i oczywiście wspomnienia. Wszak już dawno minęło czterdzieści lat jak powstał ośrodek duszpasterstwa akademickiego "Pod Ósemkami" (bo ulica Rzgowska 88).

W 1978 roku został proboszczem parafii pw. św. Urszuli w Łodzi, przy ul. Obywatelskiej. Była wtedy najmłodszą parafią w diecezji łódzkiej. Ksiądz Adam jej pierwszym proboszczem. Specyfikę tej parafii wyznaczały siostry urszulanki, które pracowały ofiarnie na różnych polach życia parafialnego - katechizacji, w działalności charytatywnej, w zespołach parafialnych, w kościele i kancelarii.

- W sposób szczególny zapamiętałem moje spotkania z parafianami w ramach katechezy dorosłych, ich żywe zainteresowanie sprawami Kościoła oraz interesujące dyskusje, były też regularnie organizowane pielgrzymki do polskich sanktuariów - wspomina ks. biskup Adam. - Bardzo ciepłe i uroczyste były spotkania opłatkowe w zespołach parafialnych. Dzięki zatroskaniu sióstr (szczególnie sióstr furtianek), w tej niewielkiej przecież parafii mieliśmy najlepiej zorganizowane czytelnictwo prasy katolickiej.

Następnie ks. Adam Lepa przez ponad sześć lat był proboszczem najstarszej łódzkiej parafii, pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

- W tym stosunkowo krótkim czasie skumulowały się liczne i bardzo ciekawe doświadczenia, przeżycia i niezwykłe wydarzenia - a na końcu nominacja podpisana przez Papieża Jana Pawła II na biskupa pomocniczego - opowiada o tym okresie swego życia ksiądz biskup Adam Lepa. - Gdy podjęliśmy temat spotkań z kulturą chrześcijańską zazwyczaj było zdziwienie: jak to, kultura na Bałutach! Wtedy dzielnica Bałuty nie wywoływała najlepszych skojarzeń. Tygodnie Kultury Chrześcijańskiej stały się atrakcją również dla wielu osób spoza parafii. Zapraszani byli twórcy kultury z najwyższej półki: ksiądz Jan Twardowski, Wiktor Woroszylski, Maja Komorowska, Krzysztof Zanussi, Józef Skrzek, Stanisław Fijałkowski i wielu innych. Z czasem wielki Kościół zaczął się wypełniać po brzegi. W odnowionych podziemiach powstał Ośrodek Kultury Chrześcijańskiej imienia Jana Pawła II, gdzie znalazł swoją pierwszą siedzibę Teatr Logos. Będąc proboszczem, z woli ówczesnego ordynariusza biskupa Władysława Ziółka przewodniczyłem komitetowi organizującemu wizytę Jana Pawła II w Łodzi w roku 1987. Zadanie, które mimo różnych trudności dawało niepowtarzalną radość i spełnienie. Było największą przygodą mojego kapłańskiego życia.

4 grudnia 1987 roku Jan Paweł II mianował ks. Adama Lepę biskupem pomocniczym diecezji łódzkiej. Dotychczasowy proboszcz parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny przyjął sakrę biskupią 2 stycznia 1988 roku w łódzkiej katedrze.

- Nominacja biskupia jest zawsze wydarzeniem niezwykłym i zaskakującym - mówi ks. bp Adam Lepa. - Dlatego przeżywa się jej ogłoszenie głęboko i z ogromną wdzięcznością. Tym bardziej, że uświadomiłem sobie fakt, iż jestem pierwszym biskupem wywodzącym się z Łodzi. To było także wyróżnienie parafii, w której pracowałem a zarazem promocja tych spraw, którymi się zajmowałem jako proboszcz - duszpasterstwa nauczycieli, uczestników katechezy dorosłych, którą prowadziłem, czy organizowanych spotkań z kulturą chrześcijańską. Moja osobista radość stała się radością całej wspólnoty parafialnej.

Niedawno ks. bp Adam Lepa obchodził jubileusz 50-lecia kapłaństwa. Przez te lata był między innymi rektorem łódzkiego seminarium duchownego. Do dziś w nim wykłada. Jest również wykładowcą w Instytucie Teologicznym w Łodzi oraz w Instytucie Edukacji Medialnej i Dziennikarstwa na Uniwersytecie Kardynała Wyszyńskiego w Warszawie. Były różne funkcje wypełniane w Kurii Biskupiej, a także na forum Konferencji Episkopatu Polski. Teraz pracuje w trzech gremiach Episkopatu zajmujących się sprawami mediów. Są to: Rada Episkopatu Polski ds. Środków Społecznego Przekazu, Rada Programowa Katolickiej Agencji Informacyjnej, Zespół Episkopatu Polski ds. Transmisji Mszy Świętej. Ksiądz biskup Adam Lepa jest członkiem Rady Stałej Episkopatu Polski.

- Z woli Konferencji Episkopatu Polski zajmuję się mediami od bardzo dawna - mówi ksiądz biskup Adam Lepa. - Jednocześnie ich znajomość pozwala mi lepiej poznać mechanizmy będące u podstaw takich zjawisk jak reklama czy propaganda. Przeżywanie 50-lecia kapłaństwa pozwala dokonać generalnego podsumowania otrzymanych łask i błogosławieństw. Wtedy też można sobie uświadomić jak wielki jest stopień zadłużenia wobec szczodrości miłosiernego Boga i dobroci ludzkich serc, spotykanych na wszystkich drogach życia i pełnionych obowiązków. Najgłębiej przeżyłem obchody mojego jubileuszu w katedrze łódzkiej, gdzie otrzymałem w sakrze biskupiej pełnię kapłaństwa, w kościele świętego Wojciecha w Łodzi, gdzie sprawowałem mszę prymicyjną oraz w kościele świętego Wojciecha w Dobroniu, gdzie były pierwociny mojego kapłańskiego posługiwania. Wszędzie odżywały wspomnienia i pogłębiała się moja wdzięczność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki