Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto przejmie zabytkową rezydencję?

Wiesław Pierzchała
Stylową rezydencję zbudowano w 1910 r.
Stylową rezydencję zbudowano w 1910 r. Grzegorz Gałasiński
Informacja o wypowiedzeniu umowy przez administratora, AN "Zielony Rynek" zaskoczyła Ewę Szelągowską, mieszkającą w zabytkowej rezydencji na rogu ul. 6 Sierpnia i 28. Pułku Strzelców Kaniowskich.

- Jestem całkowicie zaskoczona. Byłam przekonana, że te wspólnoty, w których miasto ma większość udziałów, zachowają dotychczasowych administratorów. A tu taka niespodzianka. Nie dość, że muszę szybko znaleźć prywatnego administratora, który najpewniej będzie droższy od miejskiego, to na dodatek nie wiem, skąd znajdę pieniądze na dalsze remonty naszego stylowego domu - martwi się Ewa Szelągowska.

Pani Ewa mieszka w piętrowej rezydencji sprzed I wojny światowej, w której odnowiono klatkę schodową i aż się prosi o kolejne prace remontowe. Mieszka tutaj pięć rodzin, jednak to pani Ewa jako pierwsza wykupiła mieszkanie i od tej pory wszystko jest na jej głowie. Potem w jej ślady poszła jeszcze jedna rodzina, tak że na 530 mkw. powierzchni użytkowej w rezydencji do właścicieli prywatnych należy 140 mkw., co oznacza, że miasto ma zdecydowanie większościowe udziały.

- Wypowiedzenie umowy nastąpi z dniem 31 stycznia, ale prywatnego administratora będę musiała znaleźć do końca roku, bo potem mogą być kłopoty - przyznaje Ewa Szelągowska. - AN "Zielony Rynek" brała 63 grosze za metr kwadratowy, a już słyszę, że prywatni administratorzy biorą ponad 1 zł.

Podobne dylematy ma z pewnością wielu innych członków wspólnot mieszkaniowych, zarządzanych dotąd przez miejskich administratorów. Jak nas poinformował Marcin Masłowski, rzecznik prezydent Łodzi, decyzję o rozwiązaniu umów ze wspólnotami mieszkaniowymi przez AN-y podjął wiceprezydent Radosław Stępień.

Duży wpływ na tę decyzję miały względy ekonomiczne. Z wyliczeń wynika, że koszty zarządzania przez AN-y wynoszą 26,3 mln zł, a przychody do kasy miasta z administrowania - 14,7 mln zł, co oznacza ponad 11 mln zł deficytu. Ponadto samorząd powołał się na orzeczenie NSA, z którego wynika, że miejskie administracje nie mogą zarządzać w częściach prywatnych nieruchomości.

Rezydencję, o której piszemy, zbudowano w 1910 r. dla Marianny i Kazimierza Rosiaków. Na frontonie zwieńczonym attyką zwracają uwagę: ryzalit półokrągły zakończony balkonem oraz okna na parterze otoczone pilastrami i dekoracjami w formie koszy z kwiatami. Widzimy więc późną secesję i akcenty klasycyzujące. Potem właściciele zmieniali się jak w kalejdoskopie. Byli nimi: Lidia i August Arndtowie (od 1911 r.), Helena i Stanisław Jóźwiakowie (od 1919 r.) oraz Sura i Mendel Strykowscy (od 1923 r.). Ostatnich właścicieli wysiedlili Niemcy podczas okupacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki