Wczoraj Jerzy Stanek zaprosił kilku miłośników jego przedsięwzięcia oraz urzędników na debatę poświęconą przyszłości imprezy. Zgoda dotyczyła tylko jednego: wszyscy uznali, że kongres i festiwal to ważne dla Łodzi wydarzenie, organizowane z serca i pasji. Trudniej było znaleźć porozumienie, gdy chodziło o pieniądze.
- Startowaliśmy w trzech konkursach, we wszystkich przepadliśmy - wyjaśniał Jerzy Stanek. - Przekonałem się, że konkursy na dofinansowanie festiwali to forma loterii, bo dla wszystkich nie wystarczy. Moim zdaniem błędne jest to, że do jednego worka wrzuca się nowe projekty i imprezy zasłużone, o dużej tradycji i sile promocji miasta. Wydaje mi się też, że powinno się brać pod uwagę unikatowość naszego festiwalu, to, że jest on jedyny w Polsce.
Reprezentujący Urząd Miasta Krzysztof Kowalewicz, główny specjalista w wydziale kultury, podkreślał, że decydenci poruszają się w ramach obowiązujących w mieście przepisów.
- Nie może być tak, że pieniądze z miasta są kluczowym elementem budżetu festiwalu i bez nich się on nie odbywa - mówił. - Zdecydowaliśmy się, że fundusze będą dzielone w formie konkursów i trzeba się pogodzić z ich zasadami. Wnioski oceniają eksperci, ich lista jest otwarta, na każdej imprezie jest przedstawiciel wydziału kultury i wystawia opinię. W ocenie ekspertów kongres i festiwal zdobyły średnią 43,87 punktów. Zgodnie z przyjętą zasadą, dofinansowanie otrzymywały imprezy, które dostały ponad 50 punktów. Wszystko jest transparentne i do sprawdzenia w wydziale kultury.
- Mam jednak wrażenie, że eksperci oceniają nie imprezy ale wnioski. Patrzą w liczby a naszych inicjatyw nawet nie znają - odpowiadał Stanek.
Jako zwolennik imprezy zaprezentował się były poseł Sylwester Pawłowski.
- Zamiast Łodzi magicznej mamy Łódź urzędniczą, gdzie urzędnicy decydują o tym, co ważne a co nie. Moim zdaniem ta impreza jest ważna także dlatego, że przygotowuje ją tylko dwóch ludzi na zasadzie wolontariatu. Istotny jest również patriotyzm lokalny obu panów.
Listy poparcia przysłali posłowie PO Małgorzata Niemczyk i Krzysztof Kwiatkowski.
Jerzy Stanek zapewnił, że w nowym roku jeszcze raz podejmie próbę uzyskania dofinansowania iluzjonistycznego przedsięwzięcia. Jego zdaniem wyjścia są trzy: albo impreza zostanie w Łodzi, albo będzie przeniesiona do innego miasta albo po prostu się zakończy.
Czy iluzjoniści pożegnają się z Łodzią?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?