Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowcy nie chcą płacić za parkowanie. Pusto w miejscach, gdzie ustawiono parkomaty

Agnieszka Jasińska, Agnieszka Magnuszewska
Grzegorz Gałasiński
Pustki na miejscach parkingowych, przy których pod koniec ubiegłego tygodnia ustawiono parkomaty. Tak jest m.in. na ul. Skorupki czy Wólczańskiej. Studenci pobliskiej Politechniki Łódzkiej nie zamierzają dofinansowywać miasta, które obstawiło ich uczelnię parkomatami.

- Zostawiamy auta na parkingu uczelni, tym bardziej, że za godzinę płacimy na nim tylko 50 groszy. W parkomacie zostawilibyśmy 3 zł. Od poniedziałku aut na terenie uczelni znacznie przybyło, więc zaczynają się tworzyć konflikty o wolne miejsca. Mimo to nie zamierzamy zostawiać aut w strefie płatnego parkowania - podkreśla Dawid Świątkiewicz , przewodniczący samorządu studenckiego na PŁ.

W ubiegły czwartek studenci Politechniki Łódzkiej wysłali do prezydent Łodzi protest przeciwko poszerzeniu strefy parkowania o okolice ich uczelni. Domagają się zniesienia parkomatów pobliżu kampusu uczelni.

- Do tej pory nie dostaliśmy odpowiedzi. Pewnie magistrat stara się przygotować ją w wersji najbardziej poprawnej politycznie. Bo przecież parkomaty przy naszej uczelni zaprzeczają tworzeniu Łodzi Akademickiej, o której tak głośno się mówi - zaznacza Świątkiewicz.

Bliżej centrum miejsca parkingowe stoją puste z innego powodu. W pobliżu parkomatów ustawiono znaki zakazu zatrzymywania. Kierowcy są zdezorientowani, bo nie wiedzą czy ważniejszy jest zakaz czy znak informujący o strefie płatnego parkowania.

- Na Żeromskiego przy skrzyżowaniu z ulicą 1 Maja od kilku lat stoi znak zakazu zatrzymywania się, a dopiero niedawno zrobiono tam strefę płatnego parkowania. Chociaż ustawiono parkomaty, zakazu nie usunięto - podkreśla pan Janusz, kierowca z Łodzi.

Z kolei na ul. Żeromskiego 103 znak zakazu pojawił się już po ustawieniu parkomatów i wprawił w osłupienie okolicznych mieszkańców, którzy zdążyli już wykupić roczny abonament na parkowanie w strefie.

- Mąż wykupił abonament w poniedziałek. Wyszedł do pracy o szóstej rano, z niej poszedł do zarządu dróg, powiedział gdzie mieszka. Urzędnicy potwierdzili mu, że w tym miejscu jest płatna strefa parkowania. Kiedy wrócił do domu okazało się, że przed kamienicą stoi znak zakazu zatrzymywania się. A rano go jeszcze nie było. Po co zapłaciliśmy za całoroczny abonament, jeżeli nie może parkować pod kamienicą - denerwuje się pani Magda.

Zarząd Dróg i Transportu, powołując się na przepisy, zapewnia, że znak zatrzymywania się nie koliduje ze strefą płatnego parkowania.

- Zakaz zatrzymywania obowiązuje od miejsca ustawienia, ale z wyjątkiem tych lokalizacji, gdzie zatrzymywanie lub parkowanie dopuszczone jest innymi znakami drogowymi - wyjaśnia Małgorzata Niemiec-Zakolska z biura prasowego ZDiT. - Jeżeli strefa płatnego parkowania obowiązuje od poniedziałku do piątku w godz. 8-18, to zakazu zatrzymywania należy przestrzegać poza tymi godzinami oraz w weekendy. Dlatego też abonamenty wykupione przez łodzian są ważne. A zakazy mają zwiększać bezpieczeństwo.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki