Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tradycje czterech kultur: chrzest, a potem konfirmacja

Anna Gronczewska
Chrzcielnica w kościele łódzkich metodystów.
Chrzcielnica w kościele łódzkich metodystów. Krzysztof Szymczak
Zamieszkała w Łodzi społeczność niemiecka, która w dużej części była wyznania ewangelickiego, już w dziewiętnastym wieku budowała potęgę naszego miasta. Ewangelikiem był na przykład jeden z największych łódzkich fabrykantów, Karol Scheibler. W 1936 roku ewangelicy stanowili 8,6 procenta mieszkańców miasta. Byli oni głownie wyznania ewanegelicko-augsburskiego oraz ewangelicko-reformowanego. W Łodzi mieszkali też wyznawcy tzw. Kościołów ewangelikalnych, a więc m.in. baptyści. U ewangelików chrzest przebiega podobnie jak u katolików. Gdy młody człowiek kończy piętnaście lat, ma konfirmację, podczas której potwierdza swoją wiarę - pisze Anna Gronczewska.

W kościele ewangelicko-augsburskim, podobnie jak w reformowanym, chrzci się dzieci.

- Dzieci wierzących rodziców - zaznacza ks. Michał Makula, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej św. Mateusza w Łodzi.

Chrzest wygląda podobnie jak w innych Kościołach chrześcijańskich. Nie ma tu miejsca na zanurzanie dziecka w wodzie, ale jedynie polewa się jego głowę święconą wodą. Ksiądz mówi wówczas słowa: "Ja ciebie chrzczę w imię Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego".

- Tyle, że podczas chrztu dziecko trzyma kapłan, nie rodzice, ani chrzestni - zaznacza ks. Makula.

Rzadko podaje się do chrztu dzieci w becikach. Są jednak ubrane na biało, uroczyście. Podczas chrztu, nie nakłada się na nie białej szaty, co ma miejsce u katolików.

- We wszystkich Kościołach zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej mamy podpisany dokument o wzajemnym uznawaniu Chrztu Świętego - mówi ks. Michał Makula. - Podobne porozumienie jest zawarte z Kościołem katolickim. Sama ceremonia chrztu przebiega więc podobnie, a sakrament jest wzajemnie uznawany.

Chrzestnych wybierają rodzice dziecka. Powinni nimi być ludzie wierzący. Ks. Michał mówi, że trudno to sprawdzić.

- Dlatego odpowiedzialność za dobór chrzestnych biorą na siebie rodzice - dodaje ks. Michał Makula.

Przyjmuje się, że przynajmniej jeden chrzestny powinien być członkiem Kościoła ewangelicko-augsburskiego. W praktyce zdarza się, że chrzestnymi małego ewangelika jest na przykład dwóch katolików. Zwykle dzieje się tak, gdy rodzice nie mogą znaleźć matki czy ojca chrzestnego wśród ewangelików.

- Chrzcimy też czasem osoby dorosłe, ale w ich przypadku nie mówimy o chrzestnych, tylko o świadkach chrztu - zaznacza ks. Michał.

W kościele ewangelicko-augsburskim bardzo ważnym wydarzeniem w życiu jego członków jest konfirmacja. Najprościej tłumacząc można powiedzieć, że jest to połączenie katolickiej Pierwszej Komunii Świętej i bierzmowania. Ma miejsce około 15 roku życia dziewcząt i chłopców. Konfirmacja nie jest jednak sakramentem.

- Młody człowiek wyznaje wówczas wiarę - tłumaczy ks. Michał Makula. - Potwierdza to, co wyznali jego rodzice podczas Chrztu Świętego. On był wtedy dzieckiem, nieświadomym tego co mówią dorośli. Teraz może to potwierdzić.

Podczas konfirmacji młody ewangelik zwyczajowo przyjmuje pierwszy raz komunię świętą. Przygotowanie do konfirmacji trwa około dwóch lat. Młody człowiek poznaje Pismo Święte, ale duży nacisk kładzie się na określenie, kim są młodzi ewangelicy, w co wierzą, jakie są różnice między innymi Kościołami.

Konfirmacja ma zwykle miejsce w tzw. Zielone Świątki, czyli niedzielę Zesłania Ducha Świętego. Nie jest to regułą. Może też odbyć się w innym czasie. Z reguły odbywa się w maju lub na początku czerwca. Teraz w Łodzi konfirmacja ma miejsce co dwa lata.

- Przed wojną ewangelików było tak dużo, że do konfirmacji przygotowywano dwie grupy- mówi Michał Makula. - Jedna przystępowała do konfirmacji jesienią, druga w maju. Ostatnio u konfirmacji było u nas dziesięć osób. To dużo.

Ksiądz Michał Makula podkreśla, że kładzie się nacisk, by młodzi ludzie przystępowali do konfirmacji w skromnych strojach. Chłopcy w garniturach, dziewczyny na biało. Jednak praktyka pokazuje, że różnie z tym bywa. Oglądając zdjęcia z konfirmacji sprzed lat można zobaczyć dziewczynki w długich, przystrojonych sukniach.

- Widziałem zdjęcia z konfirmacji, na których dziewczyny były ubrane w ciemne stroje - mówi ks. Makula.

Sama konfirmacja ma bardzo uroczysty przebieg. Ksiądz proboszcz i rada parafialna udają się do drzwi kościoła, gdzie czeka na nich grupa młodzieży, która ma przystąpić do konfirmacji. Potem wszyscy wchodzą procesyjnie do wnętrza świątyni. Towarzyszą im rodzice i chrzestni.

Liturgia rozpoczyna się od wyznania wiary. Młodzi ludzie przysięgają wierność Bogu i Kościołowi. Ksiądz proboszcz kładzie na nich dłonie, przyjmując ich do społeczności parafialnej.

Podczas liturgii pierwszy raz przyjmują Komunię Świętą, tak jak ma to miejsce w Kościele ewangelicko-augsburskim, pod dwoma postaciami: chleba i wina. Wcześniej ma miejsce spowiedź, ale ma ona charakter powszechny, nie indywidualny. Odbywa się trakcie nabożeństwa.

Na koniec wszyscy robią sobie pamiątkowe zdjęcie. Potem przechodzą do kaplicy, tam proboszcz, rada parafialna składają im życzenia i wręczają Pismo Święte. Życzenia składa też rodzina. Jest niewielki poczęstunek - kawa, ciasta. Ale szybko wszyscy się rozchodzą, by świętować ten dzień w rodzinnym gronie.

Ks. Michał Makula stara się, by grupa konfirmowanych razem gdzieś wyjechała. Na przykład dwa lata temu pojechali do zaprzyjaźnionej parafii w Szwecji.

Inaczej wygląda chrzest w tzw. kościołach ewangelikalnych. Na przykład dla baptystów chrzest to publiczne wyznanie wiary, dzięki któremu każdy przyjmujący chrzest staje się członkiem zboru. Udziela się go jedynie osobom dorosłym. Bo tylko one mogą przyjąć prawdy Ewangelii i w swoim życiu chcą postępować zgodnie z tym co napisane zostało w Piśmie Świętym. A więc muszą wyrzec się niewłaściwego stylu życia, dawać świadectwo nawrócenia innym. Jednym z powodów, dla których baptyści nie chrzczą dzieci, a dorosłych jest to, że chrztu, tak jak wspomnieliśmy, nie traktują jako sakramentu, tylko właśnie publiczne wyznanie wiary. Po narodzeniu dziecka baptyści przynoszą je do kościoła, ale nie jest chrzczone. Tylko jego rodzice proszą o błogosławieństwo Kościoła nad synem lub córką i całą rodziną. Zbór zobowiązuje się do wspierania ich poprzez modlitwę.
Baptyści stosują się do biblijnej formy chrztu, skąd wzięła się nazwa tego Kościoła. Baptizdzo w języku greckim oznacza chrzcić. Jeśli więc dorosły chce się ochrzcić, czyli złożyć publicznie wyznanie wiary, musi zgłosić się do pastora. Jeśli zbierze się grupa takich osób, to organizowane są spotkania, na których katechumen, jak nazywa się kandydata do chrztu, pogłębia swoją wiedzę na temat Biblii. Może też rozwiać wszelkie wątpliwości związane z wiarą.

Kiedy zakończą się te spotkania, ma przygotować swoje świadectwo nawrócenia. Potem publicznie je wygłasza. Podczas chrztu katechumen wchodzi do baptysterium, czyli basenu z wodą. Tam czeka na niego pastor. Obejmuje go w pasie i pyta: "Czy wierzysz, że Pan Jezus jest jego osobistym Panem i Zbawicielem?". Gdy katechumen odpowie, że wierzy, pastor mówi: "Na wyznanie Twojej wiary chrzczę Cię w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego". Po tych słowach katechumena zanurza się całkowicie w wodzie. Symbolizuje to nowe życie w Jezusie Chrystusie. Człowiek rozstaje się ze starym życiem i zaczyna nowe.

Ale w Kościele ewangelicko-metodystycznym, którego łódzka parafia znajduje się przy ul. Organizacji WiN, chrzci się dzieci, a nie dorosłych.

- Chyba, że członkiem naszego Kościoła zostanie osoba dorosła, która wcześniej nie została ochrzczona - mówi ks. Adam Kleszczyński, wieloletni pastor parafii ewangelicko-metodystycznej pod wezwaniem Opatrzności Bożej w Łodzi. - My jesteśmy kościołem z pogranicza kościołów ewangelickich i wolnych. W kościołach wolnych chrzci się osoby dorosłe. A w artykułach naszego kościoła zapisano, że chrztu udziela się u nas niemowlakom i małym dzieciom.

We wnętrzach tych świątyń w jednej linii stoją krzyż, kazalnica oraz stół pański.

- Oficjalnie nie używa się u nas słowa ołtarz, ale stół pański - dodaje ks. Adam Kleszczyński. - Komunia święta nie ma u nas charakteru ofiary. Na stole pańskim poza Biblią i świecami nie znajduje się nic więcej. Dopiero kiedy ma się odbyć chrzest, ustawia się na nim również chrzcielnice.

============11 (pp) Zdjęcie Autor(32096120)============
fot. archiwum
============11 (pp) Zdjęcie Autor(32096117)============
fot. krzysztof szymczak
============06 (pp) Zdjęcie Podpis na apli black(32096118)============
Chrzcielnica w kościele łódzkich metodystów
============06 (pp) Zdjęcie Podpis na apli black(32096121)============
Młodzi ludzie po konfirmacji w parafii ewanelicko-augsburskiej św. Mateusza w Łodzi
============25 (tm) Cytat 17/19 serifa(32096116)============
Kościół ewangelicki chrzci dzieci, baptyści dorosłych

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki