Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kozioł ubrany w damskie majtki i czapkę Mikołaja przykuty pod blokiem

Jolanta Jeziorska
Koziołek trafił na święta do żywej szopki u orionistów
Koziołek trafił na święta do żywej szopki u orionistów Jolanta Jeziorska
Koziołek ubrany w damskie majtki, kamizelkę, jaką noszą drogowcy, i czapkę Mikołaja został przykuty łańcuchem do balustrady przy wejściu do klatki bloku na osiedlu Południe w Zduńskiej Woli. Zwierzę miało przypiętą wielką kartkę z napisem: "Wspaniała koza wyhodowana na holenderskiej zielonej trawie. Złodzieju, ty j...pastuchu, oddaj 3 tys. zł". Koziołek rozpaczliwie beczał.

Zwierzę zwróciło uwagę mieszkańców osiedla, którzy zadzwonili na policję. Żywy telegram nie dotarł jednak do adresata, bo ten - jak się dowiedzieliśmy - aktualnie pracuje za granicą. Zaczęło się dochodzenie i poszukiwanie właściciela koziołka. Bezskutecznie.

Koziołek został odwieziony przez policjantów do kościoła pod wezwaniem św. Antoniego w Zduńskiej Woli, przy którym stoi żywa szopka. Kozioł, już rozebrany z fig i kamizelki, stanął obok lamy, osiołka i owiec. Z miejsca został atrakcją. Ksiądz opowiadał parafianom, że zwiększył się inwentarz, bo policjanci przywieźli koziołka.

Sprawa kozła poruszyła serca policjantów i urzędników. Jacek Kozłowski ze zduńskowolskiej policji zadzwonił do Barbary Kozłowskiej z magistratu spytać, co zrobić z kozłem...

Zduńskowolski magistrat ma bowiem podpisaną umowę z jednym z gospodarstw w mieście na doraźną opiekę nad zwierzętami i tam w piątek na kilka dni przewieziono rogatego lokatora. W sylwestra policji udało się odnaleźć właściciela koziołka. Właściwie to sam się znalazł, bo zadzwonił, że zginęło mu zwierzę ze stada. I tu kolejna dosyć dziwna historia.

Zduńskowolski hodowca stwierdził bowiem, że pożyczył zwierzę w celach rozpłodowych innej osobie. I do końca nie wiadomo, czy zwierzę uciekło, czy też zostało ukradzione. Nadal nie wiadomo, kto i dlaczego zadał sobie tyle trudu, by je przebrać, przewieźć na drugi koniec miasta i przykuć łańcuchem pod blokiem.

Zduńskowolscy kryminalni zajmują się wyjaśnieniem sytuacji. Bo chociaż historia z kozłem w roli głównej jest zabawna, sprawa być może wcale zabawna nie być. Policja nie wyklucza, że może chodzić o porachunki jakiejś grupy przestępczej, być może nawet o rozliczenia narkotykowe i składanie gróźb karalnych. Funkcjonariusze nie wykluczają jednak także hipotezy, że był to po prostu czyjś głupi żart.

Na razie ustalili, do kogo adresowany był "żywy telegram". Adresatem był młody zduńskowolanin, który pracuje w Holandii. Gdy przyjedzie do Polski, zostanie przesłuchany i być może wówczas sprawa się wyjaśni. - Policja prowadzi postępowanie, mające na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności sprawy - mówi Jacek Kozłowski, rzecznik prasowy zduńskowolskiej policji.

Jedno jest pewne - zduńskowolski koziołek przeżył przygodę życia: występował w kostiumie jako żywy list, spędził kilka dni w przykościelnej szopce, gdzie był atrakcją dla dzieci.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kozioł ubrany w damskie majtki i czapkę Mikołaja przykuty pod blokiem - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki