Jak w Łodzi łata się dziury? Leje się asfalt między pędzącymi autami [FILM]

Zarząd Dróg i Transportu, czyli jednostka zlecająca prace ZDiI, zapewnia, że pouczy wykonawcę.

- Oczywiście pracownikom firm drogowych nie wolno łatać dziur w sposób pokazany przez kamerę. W tym przypadku zawiniła organizacja robót w Zakładzie Drogownictwa i Inżynierii, bo to ta firma pracowała ostatnio w miejscu, w którym kręcony był ten nieszczęsny film - podkreśla Jacek Sarzało, naczelnik wydziału komunikacji społecznej w ZDiT.

Natomiast ZDiI tłumaczy, że robi co może, by jak najlepiej i najszybciej usunąć ubytki.

- Żeby łaty dłużej wytrzymały używamy asfaltu lanego, a nie masy kładzionej na zimno. Ta druga nie jest zbyt trwała - podkreśla Włodzimierz Winiarski, dyrektor w ZDiT. - Niestety, obecnie działa tylko jedna wytwórnia asfaltu lanego i pracuje głównie rano. Dlatego dziury możemy łatać przed południem, a nie w nocy, jak powinniśmy robić - przyznaje dyrektor.

Winiarski podkreśla, że dzięki trwalszej masie obecne łaty powinny wytrzymać do wiosny. - Auta przejeżdżające przez łatę mogą zabierać na kołach tylko żwir, którym posypywany jest świeży asfalt. Na pewno nie zostaje na nich asfalt, bo masa bardzo szybko schnie - podkreśla dyrektor ZDiI. - Uczulę pracowników by zabezpieczali załatane dziury pachołkami.

Łatanie dziur dopiero się na dobre rozpoczęło, bo ZDiT niedawno wyłonił wykonawców tej usługi. W poniedziałek do usuwania ubytków w jezdniach zużyto 34 tony asfaltu lanego i 3 tony masy na zimno. Załatano 20 ulic i rondo Solidarności. We wtorek łaty pojawiły się na ponad 20 ulicach.

W środę drogowcy mają lać asfalt m.in. na ul.: Przędzalnianej, Przybyszewskiego, Maratońskiej, Złotno, Krakowskiej, Srebrzyńskiej, Rzgowskiej, Ekonomicznej, Granicznej, Biernej, Sienkiewicza, Pankiewicza, Źródłowej, Spornej, Strykowskiej, św. Teresy oraz na al. Rydza-Śmigłego, Piłsudskiego i Unii.