Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powstanie Styczniowe - jak świat przyglądał się walce Polaków

Jacek Stawiski, publicysta TVN 24
Powstanie styczniowe nie było lokalnym konfliktem, lecz elementem ówczesnej geopolitycznej układanki na świecie.

ZOBACZ KONIECZNIE, CO O POLAKACH MYŚLELI BISMARCK I ANGLICY:
150 rocznica powstania styczniowego

Wydawać by się mogło, że prasa amerykańska 150 lat temu nie będzie zainteresowana wydarzeniami w Polsce. W Stanach Zjednoczonych trwała niezwykle krwawa wojna secesyjna, jej finał w 1863 r. nie był jeszcze przesądzony. Okazuje się jednak, gdy przeglądamy prasę z tamtego okresu w Bibliotece Kongresu USA, że o powstaniu styczniowym pisano dużo, często na pierwszych stronach. Do Ameryki wieści z Europy Środkowej docierały najczęściej poprzez prasę europejską, stąd amerykańskie gazety przedrukowywały często doniesienia gazet angielskich, niemieckich, francuskich czy rosyjskich. Powstanie styczniowe było dalekim echem układu międzynarodowego, którego elementem była wojna domowa w USA. Choć formalnie Francja zachowywała neutralność w wojnie secesyjnej, to Napoleon III sympatyzował z Południem. Cesarz, przynajmniej dyplomatycznie, przez jakiś czas popierał Polaków w czasie powstania. Ewentualne wystąpienie zbrojne Paryża przeciwko Rosji w Europie oznaczałoby prawdopodobnie kłopoty Południa i większe szanse na zwycięstwo Północy. W prasie za oceanem dominowała sympatia dla Polaków walczących o niepodległość w stosunku do Rosji. Oto kilka przykładów, jak różne dzienniki relacjonowały przebieg walk powstańczych oraz międzynarodowe reakcje na wydarzenia w Polsce.

"Democrat and Sentinel"4 marca 1863 r.

"Columbia Democrat" ubolewała nad porażką powstania styczniowego. Gazeta obawiała się, że to skłoni Francję do większego zaangażowania w Meksyku

"(…) Z londyńskiego »The Times«: Wszystkie informacje, jakie otrzymujemy z Polski, przekonują nas, że nie było przesadą określanie powstania polskiego jako ważnego wydarzenia. Nie zamierzamy zaprzeczać, że powstanie może zostać stłumione przy użyciu przeważającej siły zbrojnej. Ale nie będzie to umniejszało rangi walki narodu, który doprowadzony do szaleństwa opresją władz i rządu, rządu, który, oprócz tego że jest nam obcy, to wprowadził do naszego humanistycznego i rozumnego wieku zasady, według których zgodne z prawem było wyzyskiwanie rozdzielonych prowincji Polski. Wieści, jakie otrzymujemy telegraficznie, pokazują, że te niepokoje nie mają charakteru lokalnego albo, jak chciałby cesarz Rosji, to skutek agitacji rewolucyjnej wśród bardziej rozpalonych głów. Równocześnie od jednego krańca kraju do drugiego trwają wystąpienia przeciwko rosyjskiej władzy, a walki mają udowodnić, że powstańcy, chociaż trudno im będzie o zwycięstwo, są zdecydowani wziąć odwet. Doniesienia, które, co trzeba pamiętać, pochodzą ze źródeł rosyjskich, pokazują, że wojska imperialne napotkały silny opór wszędzie tam, gdzie usiłowały rozpędzić powstańców. Faktem jest, że w Warszawie jest spokojnie, ale w mieście tym mieści się garnizon rosyjskiej armii, a garnizon jest tak silny jak wszystkie wojska rozmieszczone w Anglii i Walii. Ale trochę dalej od stolicy już nie wydaje się, że spokój został przywrócony. W miastach Siedlce i Płock, oddalonych od siebie, miały miejsce starcia rosyjskich wojsk z powstańcami. Mówi się, że Rosjanie zostali zmuszeni do odwrotu. Biorąc pod uwagę, że w krótkim czasie te grupy walczące będą wyparte z miast i wiosek i będą zmuszone prowadzić nieregularną walkę powstańczą, chroniąc się w lasach, można zadać pytanie: Co osiągnął rosyjski rząd? Kiedy telegraf ogłosi, że powstanie zostało »stłumione«, a w tym lub innym mieście »panuje« porządek i przywódcy powstańczy zginęli na szubienicy albo od kuli, lub dwójkami, maszerują w kajdanach przez pustkowia Rosji do ziem, z których nie ma powrotu, to w jakim stopniu pozycja cara będzie lepsza od tej, jaką miał tuż przed wybuchem powstania? W kraju będzie o kilka tysięcy mniej Polaków, ale za to pojawi się nowa, straszna pamięć między podbitymi i zdobywcą. Jeśli do tego momentu cokolwiek zostało zrobione dla pojednania, jeśli jakakolwiek grupa Polaków została przekonana do zgody na rządy Rosji jako na coś nieuchronnego, a nawet do uzyskania obywatelstwa wielkiego imperium jako ekwiwalent za utratę państwowości , to nowe powstanie, stłumione przy większym rozlewie krwi i ukarane z większą surowością niż zwykle, musi na lata wyalienować tych Polaków od władcy, który dla nich wydaje się tylko obcym ciemiężcą (…)".
"New York Daily Tribune"środa 1 kwietnia 1863 r.

"(…) Od korespondenta »New York Daily Tribune« w Paryżu, 13 marca 1863 r.: Polska rewolucja zajmuje uwagę opinii publicznej we Francji, a brak sprawdzonych w pełni faktów o sytuacji dyplomatycznej i wojskowej sprawia, że pojawiają się przypuszczenia. Jednak kilka ważnych faktów pojawiło się. Pomimo wielu oficjalnych zaprzeczeń ze strony Rosji patriotyczne oddziały polskie raczej rosną w siłę niż maleją. Innym faktem jest to, że tajny polski rząd patriotyczny przekazał władzę dyktatorską generałowi Marianowi Langiewiczowi. Proklamacja Langiewicza, że przyjmuje władzę, zwiększyła chęć walki i poczucie zjednoczenia wśród Polaków. Inny fakt jest taki, że polscy członkowie tak zwanej Rady Stanu w Warszawie złożyli rezygnację, podobnie rezygnację złożyli członkowie warszawskiej rady miejskiej. Nie mamy informacji, że zostali za ten czyn opozycyjny zesłani na Syberię. To by świadczyło, że najbardziej niechętni Polacy nabierają odwagi, najbardziej ślepi zaczynają widzieć, mało aktywni czują wstyd, a rząd rosyjski nie może się odważyć ich ukarać okrutnie, jak zwykle to czynił. Między rządami innych państw trwają kontakty, ponieważ polskie powstanie naruszyło równowagę sił. Żaden z tych rządów nie troszczy się ani trochę o sprawę polską. Francja, Anglia i Austria, szczególnie te dwa ostatnie kraje, chcą widzieć osłabioną Rosję i dlatego żądają Królestwa Polskiego według traktatów z 1815 r. Ale to nie usatysfakcjonuje i nie powinno usatysfakcjonować Polski. Zgodnie z polskimi szerszymi oczekiwaniami przeciwko odbudowie Polski będą Austria i Rosja jednocześnie, to oznaczałoby dla Austrii oddanie Węgier i Wenecji.

Najszczerszy w działaniach jest najprawdopodobniej Napoleon zachęcający cara Aleksandra do bycia mniej okrutnym wobec tego nieszczęsnego kawałka Polski, który dostał od poprzedników. Napoleon doradzał carowi to samo, co niedawno doradzał papieżowi: Zrób takie ustępstwa na rzecz poddanych, aby zachęcić ich przyjęcia rządów. To sprawi, że walczący nie będą mieć poparcia. Ale Aleksander powiedział, że nie uczyni tego tak długo, jak nie podporządkuje ponownie Polaków.

Telegram z Krakowa, 14 marca 1863 r.: (…) Przednie straże oddziałów Mariana Langiewicza są w pobliżu Miechowa. W bliskim sąsiedztwie doszło do potyczek Polaków z Rosjanami. Oddziały rosyjskie rozmieszczone pod Olkuszem, Wolbromiem i Miechowem zostały wzmocnione. Znaczące siły powstańcze znajdują się pod Koninem.

Telegram z Krakowa, 15 marca 1863 r.: Tylko 12 z 36 członków Rady Stanu w Warszawie jest niezależnych od rządu rosyjskiego, nie otrzymują pensji. Sześciu złożyło dymisję, sześciu przebywa za granicą. Rosjanie zdobyli i splądrowali Michałowice (przed Krakowem), dopuścili się masakr w Giebułtowie (przed Krakowem). Tysiąc powstańców jest zorganizowanych w Lublinie, są świetnie uzbrojeni i proklamowali utworzenie Rządu Narodowego.

Telegram ze Lwowa, 14 marca 1863 r.: Większa część sił Langiewicza jest zgromadzona pod Miechowem, gdzie wczoraj doszło do walk Polaków z Rosjanami. Rozwija się akcja powstańcza w guberni kaliskiej. Przyjmuje się, że powstanie rozszerzyło się na Podolu, a powstańcy gromadzą się pod miastem Bar.

Telegram z Torunia, 15 marzec 1863 r.: Władze rosyjskie wprowadziły stan oblężenia w guberni mińskiej, w prowincjach i miastach Pińsk, Słuck, Nowogródek.
Telegram z Warszawy, 14 marca 1863 r.: Wielki Książę Konstanty wyjechał do Skierniewic, gdzie będzie odwiedzał miejsca walk. Szef tajnego Komitetu Rewolucyjnego zakazał mieszkańcom Warszawy składania podpisów pod adresem do cesarza, jaki proponuje margrabia Wielopolski.

Depesza z Krakowa, 16 marca 1863 r.: Wielkie masy rosyjskich żołnierzy zmierzają w stronę Polski i Litwy.

Telegram z Wilna, 14 marca 1863 r.: rosyjski oddział piechoty wpadł w zasadzkę trzy i pół mili od Wilna. Zginęło 250 żołnierzy (…)".

"Columbia Democrat"sobota 18 kwietnia 1863 r.

"(…) Zwracamy się do władz w Waszyngtonie, aby spoglądały na polityczny horyzont w Europie. Sprawy nie wyglądają tak dobrze jak jeszcze dwa tygodnie temu. Polskie powstanie, nad czym głęboko ubolewamy, jest rozbite. Polski dyktator Langiewicz już nie przebywa na polu walki, jest w Galicji, austriackiej Polsce, gdzie został skierowany do Krakowa albo do jakiegoś innego miasta. Dowiadujemy się także z »Gazety Augsburgskiej«, bardzo dobrze poinformowanej, że tak wielka jest liczba żołnierzy, których car wysyła do Polski, że nawet rząd austriacki zażądał od Rosji wyjaśnień, jaki jest ostateczny cel ich wyprawy. Niewątpliwie intencją cara jest, po tym jak stanie się ponownie panem sytuacji, ogłoszenie amnestii i reform. Raport dla Senatu Francji dotyczący przedmiotu dyplomatycznych petycji na rzecz Polski na taki kierunek wskazuje. To będzie kolejny triumf dyplomacji francuskiej. Napoleon będzie teraz w stanie skierować swoją uwagę na inny skrawek świata [chodzi o zaangażowanie w wojny w Meksyku i USA - przyp. J. St.] (…)".

"Daily Empire"14 grudnia 1863 r.

"(...) Na Festiwalu Polskim w Nowym Jorku Richard O'Gorman, wybitny irlandzki mówca, wystąpił z krytyką rządu Stanów Zjednoczonych, który wydał bankiet na cześć floty rosyjskiej w Zatoce Nowojorskiej. Członkowie rządu sympatyzują z walką Murzynów o wolność, to jednak nie przejawiają sympatii wobec Polski. Podbój Polski to największa zbrodnia czasów współczesnych. To dzieło kreatur, które uznały, że przemoc jest władcą, oraz że nie ma Boga, po czym podjęły się podboju i rozczłonkowania Polski, teraz Polskę utrzymują pod stopami tyranów, używając morderstw, konfiskat, wypędzeń, więzień, kajdan. Nie ma takiej agonii, której by szlachetni Polacy nie wycierpieli. Każdy, komu miła jest cnota i odwaga, musi uronić łzę nad cierpieniami i nieszczęściami Polski. Teraz Polacy, źle uzbrojeni, uzbrojeni w kosy walczą przeciwko najlepiej wyposażonej armii Europy. Rosyjska armia liczyć może nawet milion ludzi i ma za sobą zaplecze potężnego imperium. Fakt, że Polacy są na tyle odważni, aby mimo tylu przeciwności podjąć walkę, wystarcza, aby zasłużyć na wieczny podziw ludzkości. Powinno się o nich pamiętać jak o trzystu Spartanach w Wąwozie Termopilskim (…)".

Źródło: Biblioteka Kongresu USA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Powstanie Styczniowe - jak świat przyglądał się walce Polaków - Portal i.pl

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki