Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MPK zapłaci odszkodowanie za upadłość PKS Żywiec?

Agnieszka Magnuszewska
Latem pracownicy PKS Żywiec protestowali pod siedzibą łódzkiego MPK.
Latem pracownicy PKS Żywiec protestowali pod siedzibą łódzkiego MPK. Jakub Pokora
MPK Łódź, które ma większość udziałów w PKS Żywiec, może bardzo odczuć upadłość spółki z południa Polski. Władze łódzkiego przewoźnika zamierzają składać wniosek o upadłość układową PKS Żywiec, o czym poinformowały na piątkowym posiedzeniu rady nadzorczej. To jedyna szansa na odzyskanie części z ponad 5 mln zadłużenia, jakie PKS Żywiec ma w MPK. Może to jednak być niemożliwe.

- Obecnie jest ogłoszona upadłość likwidacyjna, bo o taką upadłość wniosek złożył prezes PKS Żywiec. Dlatego sąd wyznaczył syndyka, a nie nadzorcę sądowego przedsiębiorstwa - wyjaśnia Zbigniew Gach, syndyk PKS Żywiec.

Wniosek może złożyć zarząd PKS Żywiec, ale praktycznie na razie on nie istnieje. Pawła Zielińskiego odwołano z funkcji prezesa zaraz po tym, jak złożył wniosek o upadłość spółki do sądu. W jego miejsce powołano Marka Iwińskiego, ale zarówno on, jak i jego zastępca nie zdążyli zostać wpisani do KRS, zanim ogłoszono upadłość PKS Żywiec. O tym, czy zostaną wpisani, zdecyduje sąd.

To niejedyna przeszkoda, by ogłosić upadłość układową. Przede wszystkim muszą być do tego podstawy finansowe. A jest problem z utrzymaniem płynności finansowej firmy. Upadłość oznacza wygaśnięcie licencji na przewozy PKS Żywiec. Przestaje ona obowiązywać 7 lutego. A to oznacza zwolnienia pracowników. Pierwsze z nich mogą być już 31 stycznia.

- Żeby ratować miejsca pracy, zwróciłem się do starosty żywieckiego o zgodę na wydzierżawienie całego terenu PKS firmie, która posiada licencję na przewozy. Jednak pod warunkiem, że przejmie ona 80 proc. załogi PKS - zaznacza Gach.

Syndyk spotkał się z jedną firmą, zainteresowaną taką działalnością, ale nie przedstawiła ona licencji na przewozy. Jeżeli pomysłu syndyka nie uda się zrealizować, to kolejne zwolnienia załogi będą 31 marca. Data nie jest przypadkowa. Syndyk może prowadzić przedsiębiorstwo w upadłości tylko trzy miesiące.

- Po tym terminie będę musiał wystąpić do Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych z tytułu niezaspokojonych świadczeń pracowniczych - wyjaśnia Gach.

To znaczy, że spółka ani nie będzie funkcjonowała w upadłości do września, ani przewozy nie zostaną utrzymane do kwietnia. A to już powód do tego, by MPK zapłaciło odszkodowanie do Skarbu Państwa.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki