Skutkiem tych decyzji będą jeszcze dłuższe kolejki na planowe zabiegi i operacje oraz wstrzymywanie przyjęć do szpitali, kiedy kontrakt się wyczerpie. Na wstawienie endoprotezy stawu biodrowego czy kolanowego w województwie łódzkim pacjenci czekają dziś około dwóch lat. W tym roku czas oczekiwania może wydłużyć się jeszcze o trzy miesiące. Szpitale zdecydowały się bowiem o kilkanaście procent ograniczyć liczbę pacjentów, przyjmowanych na planowe operacje i zabiegi, bo NFZ za wszystkie te operacje płacić nie chce.
Taką decyzję podjął m.in. Wojewódzki Szpital im. Kopernika w Łodzi, Wojewódzki Szpital w Zgierzu i Szpital w Brzezinach. Miejski Szpital im. Jonschera w Łodzi nie prowadzi z kolei praktycznie żadnych planowych operacji. Przyjmowani są tylko pacjenci, którzy w stanie zagrożenia życia lub zdrowia trafiają tam na szpitalny oddział ratunkowy. Wszystko przez to, że szpitale boją się milionowych strat.
- NFZ przyjął nowy i bardzo niekorzystny dla pacjentów oraz szpitali system rozliczania świadczeń. Prezes NFZ wprowadził go jednostronnym zarządzeniem, nie konsultując się ze szpitalami i nie wpisując tego do umów. NFZ płaci szpitalom za leczenie ratujące życie. Nie płaci niestety za wszystkie zaplanowane zabiegi, nawet jeśli były one wykonane np. w styczniu czy lutym, kiedy szpital miał jeszcze pieniądze z kontraktu - tłumaczy Katarzyna Fortak, prawnik, który prowadzi sprawy sądowe łódzkich szpitali przeciwko NFZ.
Owe zarządzenie zostało wprowadzone w 2011 roku. Miniony rok NFZ rozliczał już w ten sposób. Co to oznacza?
- Szpitale prowadziły listy oczekujących na planowe zabiegi, m.in. na wstawianie endoprotezy stawu biodrowego. Szpital leczył określoną limitem w kontrakcie liczbę pacjentów. Poza pacjentami planowymi, do szpitala trafiło dużo chorych w stanie zagrożenia życia, którym pomocy szpital odmówić nie mógł, mimo że kontrakt został wyczerpany. NFZ postanowił zapłacić szpitalowi za wszystkich pacjentów w stanie zagrożenia życia, a część tych, którzy byli leczeni planowo, potraktowano jako nadwykonania, za co nie dostaliśmy pieniędzy - tłumaczy Wojciech Szrajber, dyrektor Szpitala im. Kopernika.
W 2012 roku szpitale w Łódzkiem zaczęły wstrzymywać przyjęcia chorych na planowe operacje już we wrześniu. Powód? Brak pieniędzy w kasie. W tym roku limit przyjęć w wielu placówkach może się skończyć już w wakacje.
- Trudno nam już dziś oszacować, o ile zmniejszy się liczba pacjentów, przyjmowanych na planowe operacje. Taki system rozliczania w NFZ zmusza nas jednak do reglamentowania pacjentów - mówi Wojciech Szrajber. - W naszym szpitalu ponad 50 proc. pacjentów to ci zapisywani na planowe operacje i zabiegi. Jeśli NFZ nie zmieni systemu rozliczeń, będziemy musieli o kilkanaście procent ograniczyć ich liczbę.
Dyrektorzy czterech szpitali z woj. łódzkiego i trzech z woj. mazowieckiego napisali właśnie list do ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza z prośbą o zmianę systemu rozliczeń.
- Chcielibyśmy, żeby NFZ oddzielnie podpisywał z nami kontrakty na planowe operacje i zabiegi, żebyśmy wiedzieli, ilu pacjentów na dany rok możemy zapisać, a pacjenci, żeby byli pewni, że operacja odbędzie się w wyznaczonym terminie - mówi Alina Walaszczyk ze szpitala w Brzezinach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?