Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grypa atakuje łodzian. W szpitalach brakuje miejsc

Joanna Barczykowska
Do szpitali trafiają chorzy na grypę i ci, którzy jej nie wyleczyli i teraz mają powikłania
Do szpitali trafiają chorzy na grypę i ci, którzy jej nie wyleczyli i teraz mają powikłania Jakub Pokora
W regionie łódzkim w ostatnim tygodniu na grypę lub przeziębienie zachorowało ponad 20 tys. mieszkańców. W ubiegłym roku w tym samym okresie zaledwie 2,5 tys. Lekarze przestrzegają przed wydawaniem pieniędzy na leki bez recepty, bo one nie hamują rozprzestrzeniania się wirusa grypy.

W tym roku grypa zaatakowała nas z większą siłą niż w ostatnich latach. W poprzednim tygodniu zachorowało na nią ponad 20 tys. mieszkańców województwa łódzkiego. Tyle przypadków zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę i choroby grypopodobne zanotowała Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Łodzi. W tym samym okresie rok temu grypa zaatakowała zaledwie 2,5 tysiąca osób.

Od początku sezonu grypowego, czyli od października zeszłego roku, w Łódzkiem na grypę zachorowało już ponad 102 tys. osób. W tzw. sezonie grypowym przed rokiem zachorowań było 27 tysięcy.

Z tygodnia na tydzień liczba zgłoszeń rośnie. W ostatnim tygodniu stycznia w całej Polsce zarejestrowano 219,5 tys. zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę - najwięcej w tym sezonie. Odnotowano 26 zgonów z powodu tej choroby, a 1400 osób trafiło do szpitali - wynika z danych Państwowego Zakładu Higieny.

Szpitale w Łódzkiem nie mają już wolnych miejsc na oddziałach internistycznych. Większość zajęta jest przez chorych cierpiących na choroby przewlekłe, u których grypa wywołała groźne powikłania. W niedzielę w żadnym łódzkim szpitalu nie było miejsc na oddziałach wewnętrznych. W szpitalu im. Kopernika w Łodzi na 20-łóżkowym oddziale leżało 25 pacjentów. Chorzy leżą nawet na korytarzach. W Wojewódzkim Szpitalu im. Biegańskiego na 74-łóżkowym oddziale w niedzielę było 82 pacjentów. W poniedziałek szpital przyjął kolejnych dwóch.

- Sezon grypowy jest szczególnie niebezpieczny dla pacjentów, którzy cierpią na choroby przewlekłe. W ich przypadku wirus często prowadzi do destabilizacji organizmu. Skutkiem jest zdecydowanie większa liczba pacjentów na oddziałach internistycznych - mówi dr Dariusz Timler, dyrektor ds. lecznictwa w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Kopernika w Łodzi.

Każdy z chorych zaraz po wizycie u lekarza odwiedza aptekę.

- Grypę można leczyć bardzo tanio, kupując Polopirynę S za 6 zł i Rutinoscorbin. Można też szukać droższych leków, wydając np. 40 zł - mówi mgr Andrzej Denis, farmaceuta. - Efekt będzie podobny. Najgorzej wychodzą na tym ci, którzy boją się brać zwolnienie i z obawy przed pracodawcą postanawiają "przechodzić" chorobę. W ich przypadku koszty leczenia mogą poważnie wzrosnąć.

Za leki w części zapłacą chorzy, w części w formie refundacji budżet, czyli właściwie każdy podatnik. W łódzkim NFZ nie obliczono jeszcze, o ile w porównaniu z ubiegłym rokiem wzrosły w styczniu wydatki na refundację.

- Polacy są w stanie wydać nawet 100 zł na dostępne bez recepty preparaty, które obniżają jedynie temperaturę, ale nie mogą zahamować namnażania się wirusa grypy - uważa prof. Lidia Brydak, szefowa Krajowego Ośrodka ds. Grypy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Grypa atakuje łodzian. W szpitalach brakuje miejsc - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki