Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ponad 26 tys. łodzian żyje w nieformalnych związkach

Alicja Zboińska
Infografika: Tomasz Frączek
Odrzucenie przez Sejm projektów dotyczących tzw. związków partnerskich nie zakończyło dyskusji, jaka toczy się na ten temat. Sprawdziliśmy, ile osób w województwie łódzkim żyje w nieformalnych związkach. Na taki rodzaj związku decyduje się zaledwie 2,2 proc. kobiet i 2,59 proc. mężczyzn. Demografowie i socjolodzy przewidują jednak, że te wskaźniki będą z czasem rosły i na zawarcie małżeństwa będzie się decydować coraz mniej osób.

Z najnowszych danych Urzędu Statystycznego w Łodzi wynika, że najwięcej zwolenników nieformalnych związków mieszka w Łodzi. Do życia w konkubinacie przyznało się blisko 13,5 tys. łodzian i ponad 13 tys. łodzianek. To odpowiednio 4,71 proc. panów i 3,60 proc. pań.

Jest wśród nich 37-letnia Agnieszka, pracownica biurowa oraz jej o trzy lata starszy partner Rafał z firmy kurierskiej. Parą są od ośmiu lat, o małżeństwie nie myślą. - A do czego nam ślub - śmieją się łodzianie. - Jesteśmy ze sobą, gdyż się kochamy. Papierek niczego między nami nie zmieni. Nasze mamy pogodziły się z tym, że nie będą bawić się na weselu. To tylko zbędne zamieszanie, które nie wpływa na uczucia.

Takie argumenty znacznie rzadziej można usłyszeć w mniejszych miejscowościach. Z lektury danych Urzędu Statystycznego w Łodzi można wyczytać, że na konkubinat decyduje się tylko 1,36 proc. mieszkanek podregionu sieradzkiego, 1,49 proc. podregionu piotrkowskiego. Poniżej średniej wojewódzkiej znalazły się także mieszkanki podregionu skierniewickiego z 1,51 proc.

Panowie częściej wybierają nieformalny związek. Przodują łodzianie, drugie miejsce z wynikiem 1,69 proc. zajęli mieszkańcy podregionu skierniewickiego. Taką decyzję podjęło też 1,67 proc. mieszkańców podregionu piotrkowskiego i 1,49 proc. podregionu sieradzkiego.

- Nieformalne związki to głównie zjawisko wielkomiejskie, w Łodzi mieszka ok. 29 procent mieszkańców regionu, a połowa wszystkich zwolenników kohabitacji - mówi dr Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego. - Obserwujemy dwa typy takich związków: stare, w których przynajmniej jedna osoba ma doświadczenie małżeńskie i nowe, w których żadna nie ma takiego doświadczenia. W pierwszym przypadku przeważają osoby dojrzałe, a w drugim młode. Drugie zjawisko będzie się nasilać.

Ma to związek m.in. z podwyższeniem wieku osób, które decydują się wstąpić w związek małżeński. Kandydaci do ślubu nie chcą do tego czasu żyć samotnie i decydują się na nieformalny układ. Zmienia się także znaczenie samego aktu małżeństwa. Kiedyś oznaczało to całkowitą zmianę stylu życia, np. wyprowadzkę od rodziców, dziś jest tylko potwierdzeniem długotrwałej relacji łączącej ludzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki