Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczny bilans 2012 roku. 56 osób zginęło podczas pracy

Alicja Zboińska
Na łódzkim Widzewie zginęło dwóch robotników
Na łódzkim Widzewie zginęło dwóch robotników Krzysztof Szymczak
Do Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi wpływa coraz więcej informacji o wypadkach przy pracy, do których dochodzi na terenie naszego regionu. Jak twierdzą inspektorzy pracy, do wypadku nie dochodzi zwykle z jednej przyczyny, najczęściej powoduje go splot różnych zdarzeń.

Tak było w przypadku pracownika lakierni samochodowej na terenie jednej z mniejszych miejscowości w Łódzkiem. Mężczyzna, który miał spawać pęknięcia ramy przyczepy samochodowej, śmiertelnie zatruł się lotnymi substancjami toksycznymi.

- Ofiara nie miała kwalifikacji do wykonywania prac, których się podjęła - ocenili inspektorzy, badający zdarzenie. - W pomieszczeniu obowiązywał całkowity zakaz używania ognia. Spawanie należało wykonać na zewnątrz lakierni lub w warsztacie samochodowym. Doszło też do niewłaściwego zachowania przełożonego, który pozwolił na wykonanie spawania bez zabezpieczenia w strefie zagrożonej wybuchem.

Statystyki są alarmujące: w ubiegłym roku do OIP trafiły informacje o 219 zdarzeniach, w których ucierpiało 279 osób, 30 zgłoszeń nie zakwalifikowano jako wypadki przy pracy. W aż 52 zgłoszonych wypadkach zginęło 56 osób. Kolejnych 104 pracowników ucierpiało w 92 zgłoszonych wypadkach ciężkich, a 104 w 43 zgłoszonych wypadkach zbiorowych.

- Najwięcej spośród zbadanych wypadków nastąpiło w wyniku upadku z wysokości - informuje Kamil Kałużny, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi. - Kolejna przyczyna to odchylenie lub utrata kontroli nad maszyną, łącznie z niezamierzonym jej uruchomieniem. Trzecia to ześlizgnięcie, upadek lub załamanie tzw. czynnika materialnego, czyli sprzętu i akcesoriów używanych przy pracy.

To właśnie upadek z wysokości był przyczyną śmierci 34-letniego łodzianina, który pod koniec ubiegłego roku pracował przy konserwacji masztu telefonii komórkowej na terenie targowiska w Głuchowie. Mężczyzna spadł z wysokości około 12 metrów, Lotnicze Pogotowie Ratunkowe przetransportowało go do szpitala im. Kopernika w Łodzi. Obrażenia łodzianina były na tyle poważne, że lekarzom nie udało się go uratować.

Z wysokości piątego piętra do szybu technicznego o szerokości mniej więcej pół metra spadł 60-letni kierownik budowy na terenie Izby Skarbowej w Łodzi. Mężczyzna mógł się słabo poczuć, co stało się przyczyną upadku do szybu. Nie przeżył wypadku.

W ubiegłym roku w Łodzi dwóch robotników zginęło w trakcie wymiany drzwi wewnętrznych i zewnętrznych oraz ścian bocznych tzw. wiatrołapu, czyli zadaszonej przybudówki przy klatce schodowej. Podczas tych robót zawalił się dach, którym obaj mężczyźni zostali przygnieceni. Zmarli na miejscu.

Do wypadków najczęściej dochodzi podczas produkcji przemysłowej - 54 proc. wypadków, w których ucierpiało 75 osób: 10 z nich zmarło, a 41 odniosło poważne obrażenia.

Niebezpieczne bywają prace na budowach, w kamieniołomach, kopalniach - 33 procent wszystkich zdarzeń, 49 osób rannych, 12 zginęło, a 15 zostało poważnie rannych. Właśnie w tych dwóch branżach rannych zostało 84 procent wszystkich poszkodowanych podczas pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki