Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyjazdy na leczenie

Joanna Barczykowska
Mieszkańcy Łódzkiego najczęściej leczą się w szpitalach województwa mazowieckiego.
Mieszkańcy Łódzkiego najczęściej leczą się w szpitalach województwa mazowieckiego. Grzegorz Dembiński/Polskapresse
Mieszkańcy województwa łódzkiego szukają pomocy lekarskiej poza granicami naszego województwa. Powód? Słynni lekarze, dobre szpitale i ... mniejsze kolejki.

W zeszłym roku na leczenie pacjentów z woj. łódzkiego w innych regionach kraju łódzki oddział NFZ wydał 264 mln zł. Najczęściej pomocy lekarskiej szukamy w szpitalach w województwie mazowieckim, śląskim, świętokrzyskim, opolskim i wielkopolskim. Po co wyjeżdżamy? Najczęściej na operacje kardiologiczne, rehabilitację kardiologiczną i operację zaćmy, na którą w Łodzi czeka się latami.

- Migracje pacjentów są znaczną częścią naszego budżetu. W zeszłym roku na leczenie mieszkańców z woj. łódzkiego w innych regionach wydaliśmy aż 264 mln zł. Z kolei leczenie pacjentów z innych województw w szpitalach w Łódzkiem kosztowało tylko 120 mln zł. Najczęściej trafiają do nas chorzy z woj. dolnośląskiego, warmińsko-mazurskiego i wielkopolskiego. Trzeba się zastanowić nad tym, jak zatrzymać pacjentów w szpitalach w naszym województwie - powiedziała Jolanta Kręcka, dyrektor łódzkiego NFZ, podczas Regionalnego Spotkania Menadżerów Ochrony Zdrowia w Łodzi.

Z danych łódzkiego NFZ wynika, że duża część pacjentów woli się leczyć gdzie indziej. Najwięcej chorych wyjeżdża na leczenie kardiologiczne. Gdzie? Do Warszawy, Katowic, Zabrza, a nawet Opola i Poznania. Wśród nich najliczniejszą grupę stanowią skierniewiczanie. Dlaczego?

- W skierniewickim szpitalu nie ma niestety pracowni kardiologii inwazyjnej, dlatego chorzy po zawale najczęściej wożeni są do Grodziska Mazowieckiego, bo jest najbliżej. Od wielu lat zabiegam o stworzenie tam oddziału kardiologii inwazyjnej, ale niestety wymaga to dużych nakładów finansowych, których szpital nie ma. Taka sama sytuacja była przez lata w powiecie radomszczańskim. Tam oddział kardiologii inwazyjnej powstał dopiero w 2011 roku - mówi prof. Zenon Gawor, wojewódzki konsultant ds. kardiologii w Łodzi. - Od wielu lat staramy się zahamować migrację pacjentów kardiologicznych do innych województw i dać im możliwość leczenia w Łódzkiem. Jeszcze pięć lat temu w naszym województwie były tylko cztery ośrodki kardiologiczne, gdzie leczono zawały. Dziś jest ich 12. Wzrosły też nakłady na kardiologię. Robimy np. dwa razy więcej angiografii, czy wszczepień stentów niż jeszcze pięć lat temu. Mimo to jest jeszcze wiele do zrobienia.

Jednym ze słabych punktów służby zdrowia w Łódzkiem jest rehabilitacja kardiologiczna. Długie kolejki w Łódzkiem odstraszają pacjentów. Ci szukają pomocy gdzie indziej. Na rehabilitację najczęściej wyjeżdżamy do szpitali w woj. śląskim, mazowieckim, małopolskim, opolskim, a nawet kujawsko-pomorskim. Podobnie jest w przypadku operacji usunięcia zaćmy oraz wstawienia endoprotezy stawu kolanowego i biodrowego. Są to zabiegi, na które ustawiają się najdłuższe kolejki. Od kilku miesięcy nawet do dwóch lat. Oczy, biodra i kolana operujemy sobie najchętniej w mazowieckich szpitalach. Na te zabiegi wyjeżdżają głównie mieszkańcy powiatu opoczyńskiego, radomszczańskiego i co ciekawe łodzianie. Dlaczego?
- Szpitale w Łódzkiem mają często niedoszacowane i zbyt małe kontrakty, przez co tworzą się kolejki - uważa prof. Piotr Kuna, dyrektor szpitala im. Barlickiego.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki