- To było spotkanie robocze. Pan Potok chciał po prostu wiedzieć, jak obecnie wygląda sytuacja w ŁKS i jaka jest szansa, że dokończymy sezon - mówi Turek.
Szef rady nadzorczej i jedyny z udziałowców ŁKS, który jeszcze angażuje się w działalność klubu twierdzi, że jest w stanie pokryć część kosztów działalności klubu. To wiąże się również z zatwierdzeniem do gry nowych piłkarzy, wypożyczonych z UKS SMS.
- Ale musi być deklaracja firmy Tilia, że też się zaangażuje - dodaje Turek. - Niestety, pan Krzysztof Wingert, z którym prowadziliśmy bardzo zaawansowane rozmowy i spełniliśmy wszystkie jego oczekiwania, do tej pory nie zdecydował się na zaangażowanie w działalność klubu.
Jego zdaniem, wejście do spółki biznesmena z Trójmiasta mogłoby uratować ŁKS. - Być może pan Wingert jeszcze podejmie decyzję, że jednak zainwestuje w ŁKS. Na dziś jednak tej decyzji nie ma - mówi przewodniczący rady nadzorczej ŁKS.
Czy zatem jest możliwość, iż ŁKS wiosną nie przystąpi do rozgrywek? - Musi zagrać kilka elementów. Ja jestem optymistą, ale nie wszystko zależy ode mnie. Filip (Kenig, właściciel Tilii - przyp. red.) moje stanowisko zna - mówi Turek.
Jak informowaliśmy, do 28 lutego ŁKS musi zarejestrować nowych piłkarzy. Matusiak, który bezpłatnie przekaże piłkarzy do ŁKS, oczekuje, iż szefowie klubu znajdą pieniądze, które wystarczą na zatwierdzenie piłkarzy do gry. Potrzeba do tego ok. 50 tysięcy złotych, a kwota ta uwzględnia również zadłużenie, jakie ŁKS ma wobec ŁZPN.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?