W Urzędzie Kontroli Skarbowej od kilku lat odbierają ponad 300 donosów rocznie. W 2010 wpłynęło ich 317, w 2011 roku 381, a w ubiegłym 357.
- Większość pochodzi od anonimowych informatorów, ale nie brakuje też informacji przekazywanych przez firmy, instytucje, organy samorządowe i organy ścigania - tłumaczy Mariola Grabowska, rzecznik Urzędu Kontroli Skarbowej w Łodzi. - Coraz częściej zawiadomienia są przekazywane drogą meilową, a coraz rzadziej pisemnie lub telefonicznie.
Nadawcy piszą do UKS o przeróżnych nieprawidłowościach, nadużyciach, przestępstwach, wykroczeniach. Skarżą się na oszustwa w płaceniu podatku VAT, prowadzenie nielegalnych firm, wystawianie fikcyjnych faktur. W ubiegłym roku większość donosów nadesłanych do UKS dotyczyła odmowy wystawienia paragonu lub faktury oraz niskiej jakości usług. Donoszący informują też urząd o zatrudnianiu na czarno i wykorzystywaniu samochodów służbowych do celów prywatnych.
Podobne informacje trafiają też do Izby Skarbowej w Łodzi. Oprócz tego mieszkańcy regionu piszą m.in. o fałszowaniu dokumentów ewidencji pracy kierowców, wyłudzaniu podatku od towarów i usług, nabywaniu majątku z tzw. nieujawnionych źródeł przychodu. Solą w oku skarżących jest często zaniżanie przychodów z działalności gospodarczej, przez co płacone są niższe podatki.
- Trudno jednoznacznie ocenić przyczyny składania doniesień - mówi Tomasz Szymański, p.o. dyrektora Izby Skarbowej w Łodzi. - Może to być np. zwrócenie uwagi na możliwość zaniżania dochodów przez podatników, obywatelski obowiązek, poczucie niesprawiedliwości, konieczność reagowania na nieuczciwych podatników.
Z donosami mają często do czynienia policjanci z regionu oraz strażnicy miejscy.
- Dostajemy donosy listowne lub telefoniczne. Dotyczą najczęściej sąsiada, który sprzedaje trefny alkohol lub papierosy, nielegalnie wyciął drzewo na swojej działce. Podejrzane bywają osoby, które kupiły drogi samochód, a nigdzie nie pracują. Są również donosy o pracownikach, którzy wynoszą mienie z zakładu w którym pracują, handlują narkotykami, jeżdżą autem pod wpływem alkoholu lub bez prawa jazdy - wylicza podinsp. Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - Nie prowadzimy statystyk donosów. W powiatowych komendach jest po kilka donosów rocznie. Najczęściej się one nie potwierdzają. Każde takie doniesienie sprawdzamy, nawet wtedy gdy udzielający informacji jest anonimowy.
Policja dostaje też informacje o przewoźniku, który bierze za dużo osób do busa i jeździ zbyt szybko. Donosy dotyczą też kierowców ciężarówek, którzy łamią zakazy wjazdu oraz osób, które popełniły różne przestępstwa - na przykład groźby karalne, pobicia, włamania, kradzież paliwa. Obywatele wskazują też miejsca ukrywania się osób poszukiwanych.
Przychodzą skargi na słuchanie w sklepach muzyki bez opłacenia ZAIKSU, mieszkańcy podają adresy miejsc zbierania się "podejrzanego towarzystwa", które zakłóca porządek lub handluje narkotykami.
Na pewno sporo donosów trafia na telefon alarmowy, ale - jak podkreślają funkcjonariusze - ich w ogóle nie da się policzyć. Dotyczą zwykle bieżących wydarzeń, których zgłaszający jest świadkiem np. Kowalski jest pijany i mimo to właśnie odjechał autem.
Łódzka straż miejska dostaje po kilka donosów dziennie. Połowa z nich się potwierdza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?