Nie było osoby, która potrafiłaby podczas pogrzebu zatrzymać łzy. Uroczystość rozpoczęła się o godz. 12.45 w kaplicy na cmentarzu Mania w Łodzi. Mateusza żegnali rodzice, dziadkowie, pradziadkowie, rodzina, przyjaciele, koledzy ze szkoły...
Obok urny z prochami stało zdjęcie Mateusza. Trudno było oderwać wzrok od tej fotografii. Mateusz ubrany w białą koszulę i czarną marynarkę uśmiechał się do wszystkich. Bardzo przystojny młody mężczyzna.
Koledzy i koleżanki Mateusza wciąż nie mogą uwierzyć w to co się stało. Na pogrzebie płakali wszyscy. Łzy spływały też po policzku chłopaka, który niósł sztandar szkoły. Koledzy zapewniali, że nigdy nie zapomną Mateusza, że zawsze zostanie w ich pamięci. Po nabożeństwie w kaplicy odczytali swoje pożegnanie. Mateusza pożegnał też ksiądz z VIII Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi.
Podczas pogrzebu porządku w pobliżu cmentarza pilnowała policja.
Mateusz miał w tym roku zdawać maturę. Koledzy wspominają go jako pomocnego, radosnego chłopaka, z marzeniami i planami.
20-latek zginął tydzień temu, w nocy z piątku na sobotę. Mateusz bawił się wraz z koleżanką w jednej z łódzkich dyskotek przy ul. Piotrkowskiej. Po godz. 2 oboje wyszli z lokalu. Usiedli na murku. Przed godz. 3 przechodziło obok nich dwóch dobrze zbudowanych mężczyzn. Jeden z nich prawdopodobnie potknął się o nogi dziewczyny, a potem uderzył ją otwartą dłonią w twarz. Mateusz ruszył za mężczyzną. Dostał 11 ciosów nożem. Napastnik wraz z kolegą uciekli z miejsca zdarzenia.
Przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi, tam, gdzie zginął Mateusz cały czas palą się znicze.
W niedzielę w Łodzi ma odbyć się marsz. Jego celem jest zwrócenie uwagi na konieczność poprawy bezpieczeństwa w mieście. Do wczoraj udział w nim zapowiedziało prawie 3 tys. osób.
Marsz rozpocznie się o godz. 11 pod Łódzkim Domem Kultury. Uczestnicy mają wyruszyć w stronę ulicy Traugutta, skręcić w ulicę Piotrkowską i zatrzymać się w miejscu tragedii. Marsz ma zakończyć się pod Urzędem Miasta Łodzi.
"W Łodzi nigdy nie było i nie będzie bezpiecznie... szkoda tylko młodego chłopaka, który miał jeszcze sporo życia przed sobą" - napisała na stronie marszu na Facebooku jedna z osób, która weźmie w nim udział.
"Jestem matką, mój syn ma 22 lata. Chcę żyć w bezpiecznym mieście, uczucie żalu i bezsilności nie opuszcza mnie. Łączę się w bólu z Rodziną i przyjaciółmi Mateusza. Chcę wierzyć, że marsz ma sens, że nie staniemy się ze strachu obojętni na chamstwo i bandytyzm na ulicach naszego miasta" - napisała inna osoba.
Organizatorzy marszu podkreślają, że ma być on pokojowy, neutralny politycznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?