Przejście przede wszystkim młodych ludzi, zorganizowano pod nazwą "Marsz w imię Solidarności Społecznej i Poprawy Bezpieczeństwa w Mieście Łodzi". Uczestnicy umawiali się poprzez internet.
- To był impuls w sercach, kropla przelała czarę goryczy - mówiła Agata Tomaszewska, 30-letnia studentka stosunków międzynarodowych, organizatorka marszu. - Utworzyłam wydarzenie na facebooku. Chciałabym, żeby ten marsz wywołał dyskusję, spowodował konkretne zmiany. Musimy pokazać władzom, że poprawa bezpieczeństwa jest potrzebna.
Jako organizatorzy na facebooku do wydarzenia dołączyli Marcin Godziński, pracownik naukowy UŁ, oraz Tomasz Piasecki, absolwent ekonomii.
Przy Piotrkowskiej 104, pod urzędem miasta, na uczestników marszu nikt nie czekał, nikt do nich nie wyszedł, nie porozmawiał.
O powodach, dla których uczestniczą w marszu, mówili natomiast sami łodzianie.
- Często wracam około 2-3 w nocy Piotrkowską. Nigdy nie widziałam żadnych patroli - podkreślała Justyna Banach, absolwentka.
- Zwykle z klubów wychodzę o 23:30, wielokrotnie widziałam bójki i przepychanki w bramach - mówiła Agnieszka Graczyk, studentka. - Dalej będę chodziła na Piotrkowską, chociażby po to, żeby zobaczyć, czy ten marsz przyniósł jakieś efekty.
- Musimy walczyć o bezpieczeństwo w mieście - mówił Tomasz Piasecki, współorganizator marszu. - Urodziłem się w Łodzi i chcę to miasto zmieniać, a nie z niego uciekać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?