Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porywali i handlowali bronią. Proces w łódzkim sądzie [ZDJĘCIA+FILM]

Wiesław Pierzchała
Na procesie 61-letniego Ryszarda K., który z kilkoma kompanami miał porwać dla okupu i wywieźć do lasu Jakuba S., w roli świadka zeznawał w poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Łodzi 41-letni kierowca Tomasz M.

Z jego wyjaśnień złożonych w sądzie i śledztwie wynikało, że w porwaniu brali udział bracia Kamil i Dominik B. (ich sprawę wyłączono do osobnego rozpoznania).

Po uprowadzeniu Tomasz M. spotkał się z braćmi B. koło restauracji Mc Donalds w Łodzi na Chojnach i zaczął ich przekonywać, aby wypuścili porwanego. Tak się stało i Jakub S. odzyskał wolność. Według śledczych musiał jednak wcześniej zapłacić okup w wysokości 20 tys. zł.

Następnego dnia po zwolnieniu Jakub S. przybył do świadka Tomasza M., aby mu podziękować za pomoc w uwolnieniu. Spytał się nawet czy ma zapłacić za tę przysługę, ale Tomasz M. odmówił. Podczas tamtej rozmowy Jakub S. przyznał, że to bracia B. go porwali, jeszcze wcześniej oszukali go podczas pewnej transakcji.

Ryszard K., który na proces dowożony jest z aresztu śledczego, według ustaleń prokuratury nie tylko brał udział w porwaniu, lecz także handlował bronią: karabinkiem kałasznikow AK-47 i strzelbą gładkolufową Mosberg. Nabywcami broni z amunicją byli "Świr" i "Wozek" z Łasku, którzy mieli na pieńku z kibicami łódzkiego Widzewa i chcieli się z nimi rozprawić.

Na ławie oskarżonych zasiada też 39-letni Robert S. z Łasku (odpowiada z wolnej stopy), który najpierw nielegalnie miał kupić kałasznikowa, a potem strzelbę Mosberg z amunicją.

Prokuratorzy ustalili, że do porwania doszło na początku 2006 roku - zaraz po tym, jak Jakub S. ukradł volkswagena busa i miał dostać pieniądze za jego zwrot. Złodziej ustalił, że do transakcji dojdzie w kamienicy przy ul. Korzeniowskiego w Łodzi. Gdy Jakub S. z trzema kompanami wszedł do kamienicy został zaatakowany przez Ryszarda K., a także przez braci Kamila i Dominika B. oraz Dariusza S. zwanego "Ucholem".

Jakub S. (jego kumple uciekli) został skuty kajdankami. Jeden z napastników przyłożył mu nóż do szyi, zaciągnął kaptur na głowę i zaprowadził do samochodu, którym wywieziono go do lasu w Rudzie Pabianickiej. Sprawcy pobili ofiarę i zażądali 30 tys. zł okupu za uwolnienie. Wkrótce zmniejszyli cenę i zaczęli domagać się 20 tys. zł. I za taką kwotę porwany został uwolniony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki