18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ojciec Gużyński: konklawe nie będzie patrzeć na wiek kandydata [WYWIAD]

Marcin Darda
Ojciec Paweł Gużyński, dominikanin.
Ojciec Paweł Gużyński, dominikanin. archiwum
- Jeśli pojawi się kandydat, który mógłby zostać oceniany jako ten, który przyjdzie na krótko, ale jednocześnie daje gwarancję wprowadzenia pewnych koniecznych zmian, podjęcia konkretnych decyzji, ktoś kto dysponuje pewną wizją, wolą przeprowadzenia pewnych reform, to on zostanie wybrany bez względu na wiek - mówi o. Paweł Gużyńskim, dominikanin. Z o. Gużyńskim rozmawia Marcin Darda.

Dziś koniec pontyfikatu papieża Benedykta XVI. Jak zwykły człowiek, wierny, ma pojąć, że namiestnik Boga na ziemi po prostu odchodzi na emeryturę, nie prowadzi Kościoła do końca?

A gdzie jest napisane, że papież musi trwać do końca swoich dni? To jest pewnego rodzaju funkcja, którą się pełni. Spełniać rolę biskupa Rzymu to nie jest to samo, co przyjąć święcenia biskupie, nie to samo, co być kapłanem. Kapłanem jest się od A do Z, do końca życia. Benedykt kapłanem nie przestaje być, nie przestaje być biskupem. Natomiast przestaje pełnić pewną funkcję i pewną władzę, którą posiada. Jednego i drugiego nie wolno z sobą utożsamiać.

Papież wśród swoich motywacji do abdykacji wymienił m.in. taką, że tak mu doradził Bóg. Najpierw go wybrał, potem "odwołał"?

Wybór konklawe to jest także wybór Boga, ale proszę znowu zwrócić uwagę na to, że jeśli decyzja Benedykta dotyczyłaby rzeczy nieodwołalnych, to on nie miałby racji, tak mówiąc. Natomiast gdy był powoływany na biskupa Rzymu, w prawie i tradycji było wyraźnie napisane, że nie jest to funkcja dożywotnia. To, że przez wieki w większości przypadków biskupi Rzymu nie korzystali z tej możliwości, to jest inna para kaloszy, ale taka możliwość zawsze istniała.

Ale gdyby nad słowami papieża zastanowić się głębiej, to czy nie wynika z nich jakaś konieczność wprowadzenia kadencyjności papieży?

Nie. O ile w przypadku biskupów jest zapisany wyraźny limit wieku, to w przypadku tej władzy zapisana jest tylko możliwość odejścia w określonych warunkach. Myślę, że to się szybko nie zmieni i o kadencyjności mowy nie będzie. Nie dlatego, że Kościół jest strukturą bardzo tradycyjną, ale dlatego, że jest strukturą paternalistyczną, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Mam tu na myśli sens roli, jaką pełni biskup dla wspólnoty. Łatwo i szybko tej osoby się nie zmienia, bo jej rola jest większa od spełniania pewnego rodzaju funkcji czy władzy. Papież tworzy również więź, staje się ojcem wspólnoty i ponosi za nią wszelką odpowiedzialność. To dlatego w tej kwestii szybkich zmian nie należy się spodziewać. Limit wieku przy powołaniach biskupich ma związek z poziomem dysfunkcji, jaka może nadejść w wieku starczym. Ale papież, jeśli spełnia swoją rolę, to wypełnia ją do końca.

Czy konklawe po tej decyzji papieża Benedykta XVI będzie brać pod uwagę wiek kandydata na biskupa Rzymu, skoro sam Benedykt wycofuje się z powodu pewnego rodzaju ograniczeń biologicznych?

Oczywiście uważam, że taka intuicja w głowach kardynałów zaistnieje, bo oni będą mądrze planowali najbliższą przyszłość. Jeżeli widzą, jakie konkretnie zadania czekają następny pontyfikat, to znajdą do tego odpowiedniego kandydata. Jednak merytoryczne walory osoby będą o wiele ważniejsze niż jej wiek. Jeśli pojawi się kandydat, który mógłby zostać oceniany jako ten, który przyjdzie na krótko, ale jednocześnie daje gwarancję wprowadzenia pewnych koniecznych zmian, podjęcia konkretnych decyzji, ktoś kto dysponuje pewną wizją, wolą przeprowadzenia pewnych reform, to on zostanie wybrany bez względu na wiek. Znakomitym przykładem jest tu Jan XXIII, który nie był młodzieniaszkiem, nie miał długiego pontyfikatu, a wybrano go między innymi dlatego, że to była osoba dająca gwarancję, że przeprowadzi dla Kościoła coś bardzo ważnego. I doprowadził do Soboru Watykańskiego II. To była jego rola, którą on doskonale spełnił mimo swojego wieku.

Ojciec mówi to wszystko tak, jakby abdykacja papieża była czymś często spotykanym. Ale Kościół też był w szoku, a teraz zmienia swoje rytuały. Kolor dymu po konklawe, włoskie media zastanawiają się, co dalej z Pierścieniem Rybaka, czy pieczęć będzie anulowana itd.

No dobrze, ale to są przecież, mówiąc wprost językiem młodzieżowym, tylko gadżety. W stosunku do meritum sprawy to są jedynie gadżety. Co to za ważny zwyczaj, że dym idzie z komina i jakiego on jest koloru? Przecież tego dymu w ogóle mogłoby nie być i nikt by na tym nie ucierpiał.

A w jaki sposób nowy papież i papież emerytowany będą obok siebie funkcjonować? To jest delikatna, polityczna materia. Benedykt zostawi część swojego gabinetu, dokumenty. Przy jednym papieżu było tam wiele intryg, a teraz zwykłe udanie się jakiegoś hierarchy do Benedykta może być uznane za podważanie autorytetu papieża.

Według wszelkiego prawdopodobieństwa, Benedykt wycofa się, i to bardzo głęboko, do klasztoru, który jest dla niego szykowany. Może poza jakimiś super-wyjątkowymi sytuacjami nie będzie się odzywał, nie będzie chętny do konsultacji. Powodem jest także fakt, że Benedykt jest Niemcem, czyli ma głęboko zakorzeniony szacunek do prawa, reguł i zasad. To nie jest przypadek, że akurat papież Niemiec podjął decyzję o abdykacji, czego Polak by nie zrobił, on by zasłaniał ciałem armatę. Benedykt będzie hiperpurystą, jeśli chodzi o nieangażowanie się w działalność nowego papieża, zatem także nowy papież nie powinien mieć dyskomfortu obecności Benedykta.

Rozmawiał Marcin Darda

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki